Ewangelia na wtorek: podejmować dojrzałe decyzje

Ewangelia z wtorku dwudziestego trzeciego tygodnia zwykłego wraz z komentarzem. “Pewnego razu Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc trwał na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami”. Na modlitwie uczymy się odkrywać to, czego Bóg oczekuje od nas i tam dojrzewają decyzje, które wyznaczą kierunek naszemu życiu.

Ewangelia (Łk 6, 12-18)

Pewnego razu Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc trwał na modlitwie do Boga.

Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, któremu nadał imię Piotr, i brata jego, Andrzeja, Jakuba, Jana, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Szymona z przydomkiem Gorliwy, Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.

Zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia.

A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.


Komentarz

Ważnych decyzji nie podejmuje się bez przemyślenia. Pan Jezus wiedział, że apostołowie są powołani, aby tworzyć Kościół i rozpowszechnić Ewangelię na cały świat. Dlatego spędza całą noc na modlitwie, błagając swojego Ojca Boga, aby pomógł mu dobrze wybrać. To samo zrobi parę lat później, w ogrodzie oliwnym, prosząc o siły, aby wypełnić wolę Ojca.

To podczas modlitwy, w dialogu twarzą twarz z Bogiem, także i my rozważamy decyzje, które nadadzą kierunek naszemu życiu. Czego Pan pragnie ode mnie? Jak mogę podejść do tej sytuacji? Co mówi mi to, co właśnie mi się przydarzyło? Wielkie pytania jakie możemy sobie zadawać znajdują swoją odpowiedź w tych momentach szczególnej bliskości z Jezusem.

A jednak, obcowanie z Bogiem nie ogranicza się jedynie do rozmowy z Nim o tych wielkich rzeczach: ojciec interesuje się nawet najmniejszymi sprawami swojego syna. Dlatego staramy się rozmawiać z Panem o tym, co przychodzi nam do głowy i jest w naszym sercu: marzenia, zmartwienia, radości, lęki, wątpliwości...

W ten sposób, chrześcijanin przekształca cały swój dzień w modlitwę. Potrafi cały czas zwracać się do Jezusa wobec rzeczy, które mu się przydarzają. Uczy się cieszyć z dobrej wiadomości przy Nim, cierpieć u Jego boku kiedy spotyka się z jakąś trudnością, pocieszyć Go, kiedy jest świadkiem jakiegoś grzechu... I w ten sposób podejmie każdy dzień czując, że Bóg patrzy na niego w każdej chwili.

Sebastián Puyal // Zdjęcie: Valentin Vesa - Canva Pro