Poranne ofiarowanie dnia

Podajemy fragment z książka Scotta Hahna "Znak Życia. 40 zwyczajów i ich korzenie biblijne".

Ludzkość otrzymała kapłańskie powołanie od chwili jej stwo­rze­nia. W Księdze Rodzaju widzimy, że Bóg uczynił obfity ogród Eden i umieścił w nim Adama, by „uprawiał go i doglądał” (Rdz 2,15). Słowa te – po hebrajsku: abodah i shamar – zawierają pier­wotne powołanie człowieka. Jednak w całej reszcie Starego Tes­ta­mentu pojawiają się one razem tylko po to, by opisać posługę ka­pła­nów plemienia Lewiego (por. Lb 3,7-8; 8,26; 18,5-6), którzy składali ofiarę i strzegli izraelskiego sanktuarium przed zbezczesz­czeniem.

Intencja autorów jest jasna dla tych, którzy czytają tę księ­gę po hebrajsku. Świat został stworzony, by być świątynią, a Adam miał być tej świątyni kapłanem. Jego urząd miał być przekazywany przez po­ko­lenia. Ale Adam utracił to dzie­dzictwo dokładnie wtedy, gdy popełnił grzech pierworodny. Wczesnym rankiem, w dniu stworzenia, Bóg nadał kapłań­stwo wraz z ludzką naturą. Jesteśmy zapro­gra­mo­wani do ka­płaństwa. Nie osiągniemy spełnienia, dopóki nie będzie­my go prak­ty­kować. Jest to więc w naszym najlepiej pojętym interesie, by zro­zumieć, co Biblia rozumie przez kapłań­stwo. W świecie starożytnym składanie ofiary było dla religii czymś najistotniejszym, a kapłan był kimś, kto miał prawo i obowiązek to czynić. Kapłan pełnił funkcję poś­rednika między Bogiem a człowiekiem. W czasach patriarchów re­li­gia była sprawą rodzinną, a kapłaństwo przechodziło z ojca na pier­wo­rodnego syna. Kiedy Bóg wezwał plemiona Izra­ela z Egiptu, oświadczył, że powinny one być „królestwem kapłanów i ludem świętym” (Wyj 19,6). Izrael jednak, po­dobnie jak Adam, zaprzepaścił urząd, kiedy lud zgrzeszył, oddając cześć złotemu cielcowi. Od tego czasu kapłaństwo było zarezerwowane dla plemienia Lewiego, którego człon­kowie odmówili udziału w bałwochwalstwie.

W czasach Jezusa Lewici składali ofiary w świątyni jero­zolims­kiej. Przez całą dobę, na zmiany, ofiarowywali zabite zwierzęta, zboże, wino i kadzidło. Nadzwyczaj ważne było jednak pierwsze ofiarowanie w danym dniu. Kiedy tylko ka­płani dostrzegli pierwsze oznaki świtu, roz­poczynali poranne ofiarowanie. Było to całopalne ofiarowanie jed­no­rocznego baranka, poświęcone Bogu, w trakcie którego ponawiali także ofiary z kadzidła. Można było używać jedynie nieska­lanego ba­ran­ka, tak więc kapłani dokładnie badali zwierzę nie raz, ale dwa razy. Jego krew była zbierana do naczyń wy­konanych z drogocennego kruszcu, przeznaczonych tylko do tego celu. Następnie na sygnał srebrnych trąb otwierano drzwi świątyni.

Podczas całego porannego rytuału kapłani jerozolim­scy starali się, symbolicznie, być wierni tam, gdzie zawiódł Adam i gdzie zawiódł także Izrael na pustyni. Ofiarowywali dzień Bogu, oddając Mu w pełni swoje życie; życie, którego czystość była skrupulatnie przestrzegana i chroniona.

Nowy Testament wyraźnie przedstawia Jezusa jako No­wego Adama (1 Kor 15,45), nowego najwyższego kapłana (por. Hbr 2-9), nies­kalanego baranka (J 19,36; 1 Kor 5,7). Święty Paweł mówił o Jezusie zarówno jako o kapłanie ofiar­nym, jaki o ofierze (por. Ef 5,2).

Jezus jednak nie sprawował swojego kapłaństwa w pojedynkę. Przy­wrócił je rodzajowi ludzkiemu przez Kościół. „Uczynił nas kró­lestwem – kapłanami dla Boga i Ojca swojego” (Ap 1,6; por. także: Ap. 5,10). Uczynił nas „wybranym plemieniem, królewskim kapłańs­t­wem” (1 P 2,9).

Jesteśmy wezwani do tego, by złożyć swoje życie w ofie­rze, tak jak to zrobił Jezus, odnosząc sukces tam, gdzie zawiódł Adam, i wy­peł­niając rolę, której prefiguracją były symboliczne zachowania ka­pła­nów w świątyni. Mamy udział w Chrystusowym kapłaństwie, po­nie­waż przez chrzest mamy udział w Jego życiu, nie tylko w Jego bos­kiej naturze (2 P 1,4), ale także w Jego naturze ludzkiej, która zos­tała przywrócona w całej swej doskonałości. Możemy uświęcić cza­sowy porządek i ofiarować go Bogu, przywracając go „w Chrys­tusie”, ponieważ w Nim żyjemy. Przywracamy go, po trochu, centy­metr po centymetrze, metr po metrze, lub po kawałku, nad którym dano nam panowanie. Nasza przestrzeń pracy, przestrzeń życiowa – to miejsca, w których realizujemy nasze królestwo i kapłaństwo. Na­szym ołta­rzem jest nasz pulpit, komputer, grządka, którą uprawiamy, rów, który kopiemy, pielucha, którą zmieniamy, garnek, w którym gotujemy, łoże małżeńskie. „Wszystko jest wasze, powiada święty Paweł, „wy zaś Chrystusa, a Chrystus Boga” (1 Kor 3,22-23).

Jednym ze sposobów, w jaki katolicy sprawują to ka­płańskie po­wołanie, jest codzienna modlitwa „porannego ofiarowania”, zaraz po przebudzeniu.

W czasach Jezusa istniała modlitwa, którą każdego ran­ka od­ma­wiali pobożni Żydzi. Żydzi modlą się nią i dzisiaj. Jezus znał ją na pamięć i zakładał, że znają ją wszyscy Jego słuchacze.

Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Pa­nem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą (Mk 12,29-30; por. także Pwt 6,4-5).

Kapłani świątynni modlili się tymi słowami, kiedy skła­dali swe poranne ofiary. Jednak odmawiać je mieli także wszyscy Żydzi na całym świecie. Był to ich faktyczny udział w ofierze świątynnej. Było to wyraźne ofiarowanie tych rzeczy, których poskąpił Adam: całego swojego serca, całej swojej duszy, całego swojego umysłu i całej swojej mocy.

Od połowy XIX wieku Kościół ponagla swoich człon­ków, by co­dziennie dokonywali podobnego, kapłańskiego ofiarowania w jed­ności ze świętą ofiarą mszy świętej. Poran­na modlitwa ofiarowania była najpierw czynnie promowana przez członków Towarzystwa Jezu­sowego, czyli jezuitów. W końcu stała się ona kamieniem wę­giel­nym duchowej in­stytucji, zwanej Apostolstwem Modlitwy, założonej po to, by zachęcać wiernych do modlitwy w intencjach papieskich, ogłaszanych co miesiąc.

W 2005 roku Synod Biskupów mówił o niej jako o „eu­cha­rys­tycznej duchowości i uświęcaniu świata"[1]. Tak więc w Chrystusie, Nowym Adamie, lud kapłański ofiaruje odnowione stworzenie Bogu. Kosmos ponownie stał się sank­tuarium z ludzkością jako jego narodem kapłanów. „Sensem całego chrześcijańskiego życia jest zjednoczenie z Chrystu­sem, który ofiaruje siebie samego Ojcu za życie ludzkości. Jest to »forma eucharystyczna«. Oto piękno codziennego ofiarowania nauczanego przez Apostolat Modlitwy, któ­ry zaprasza wiernych, by przyjęli »formę eucharystyczną«, jednocząc swe życie wraz z Maryją z sercem Jezusa, który ofiaruje siebie za ludzkość”.

Istnieje wiele dostępnych modlitw, których możemy użyć do „porannego ofiarowania”. Możemy nawet ułożyć własną. Tekst promowany przez Apostolstwo powstawał w ciągu ostatniego półtora stulecia. Jest on krótki, ale boga­ty teologicznie:

Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepoka­lane Serce Maryi wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego, jako wynagro­dzenie za grzechy moje. Łączę je z tymi wszystki­mi intencjami, w jakich Ty za nas ofiarowałeś się na krzyżu i nieustannie ofiarujesz się na ołtarzu. Ofiaruję Ci je za Kościół święty, za Ojca Świętego i na wszystkie intencje na dzień dzisiejszy wyzna­czone, za potrzeby naszej parafii, rodziny, za prze­łożonych i krewnych, tak żywych, jak i umarłych. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty, jakich do­stąpić mogę i ofiaruję je za dusze w czyśćcu cier­piące. Amen.[2]

Nasze dni nie muszą być tak mozolne, jak były one w świątyni. Do naszego kapłaństwa nie potrzebujemy spe­cjalnych naczyń ani trąb. Nasz Baranek już został złożony w ofierze. Teraz, w pełni czasu, zaczynamy prostą modlitwą i jednoczymy wszystko na nowo w Chrystusie (por. Ef 1,10).

ROZWAŻ W SWOIM SERCU

Najwyższy i Przedwieczny Kapłan Jezus Chry­stus, pragnąc, aby Jego świadectwo i Jego posługa trwały nieprzerwanie także za pośrednictwem lu­dzi świeckich, ożywia ich swoim duchem i nie­ustannie zachęca do każdego szlachetnego i do­skonałego dzieła.

Tym bowiem, których wiąże ściśle ze swoim ży­ciem i posłannictwem, daje także udział w swo­jej misji kapłańskiej (munus sacerdotale) w celu sprawowania duchowego kultu, aby Bóg był uwielbiony, a ludzie zbawieni. Dlatego też ludzie świeccy, jako poświęceni Chrystusowi i namasz­czeni Duchem Świętym, w przedziwny sposób są powołani i przygotowani do tego, aby rodziły się w nich coraz obfitsze owoce Ducha. Wszyst­kie bowiem ich uczynki, modlitwy i apostolskie przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała, je­śli odbywają się w Duchu, a nawet utrapienia życia, jeśli cierpliwie są znoszone, stają się du­chowymi ofiarami, miłymi Bogu przez Jezusa Chrystusa (por. 1 P 19,10). Ofiary te są składa­ne z największą czcią Ojcu podczas celebrowania Eucharystii wraz z ofiarą Ciała Pańskiego. W ten sposób ludzie świeccy, jako pobożnie działający wszędzie czciciele Boga, właśnie świat uświęcają dla Niego.[3]


[1] Podsumowanie przez Watykan interwencji arcybiskupa Luciano Pedro Mendesa de Alameidy z Mariany, Brazylia, na Synodzie Biskupów, 6 października 2005.

[2] Popularna w Polsce forma ofiarowania porannego odbiega nieco od tej podanej przez autora — przypis tłumacza.

[3] Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, 34, w: Sobór Watykański II, Konstytu­cje, dekrety, deklaracje, Poznań 2002, s. 137.