Jak Ksiądz poznał przyszłego świętego, Oscara Romero?
Poznałem go w Rzymie w 1974 roku. 30 października tego właśnie roku przyjechał do Rzymu —nie po raz pierwszy — a św. Josemaría, który za kilka dni, dokładnie ósmego listopada, miał go przyjąć, poprosił mnie, bym się nim zaopiekował. Abp Oskar Romero kilka dni wcześniej został mianowany biskupem Santiago de María w Salwadorze.
26 czerwca 1978 —
w trzecią rocznicę odejścia św. Josemaríi do Nieba — przybył do krypty Matki Bożej Królowej Pokoju, gdzie wówczas spoczywały szczątki doczesne Założyciela.
Abp Romero powiedział mi, że ta podróż do Wiecznego Miasta miała dla niego wymiar opatrznościowy, pozwalała mu bowiem zmienić środowisko, nabrać nieco dystansu i z innej perspektywy spojrzeć na „mały świat”, który, jak mówił, ciążył mu. Kapłan odczuwał bowiem brzemię odpowiedzialności związane z nowym zadaniem, jakim było biskupstwo, i potrzebował, by ktoś go wysłuchał i dodał mu otuchy.
Czy zachował Ksiądz jakieś wspomnienie z tych lat?
Dla mnie ta wizyta stanowiła okazję do długich i głębokich rozmów z abp. Romero. Miały one charakter braterski i bardzo kapłański. Abp Óscar Arnulfo Romero wyznał mi między innymi, że od początku lat 60-tych korzystał z kierownictwa duchowego prowadzonego przez ks. Juana Aznara z Opus Dei, który zmarł w marcu 2004 r.
Później poznałem nieco szczegółów tej relacji z ks. Aznarem. Np. w liście z 1970 ks. Romero pisał do niego: „Nikt nie rozumie mojej duszy lepiej niż Ksiądz” a składając życzenia z okazji Bożego Narodzenia 1973 r. dodawał: „Nigdy nie zapomnę mądrych wskazówek Księdza”. Wdzięczność była wyróżniającą cechą charakteru bł. Oscara Romero. Osobiście poruszyło mnie to, że zmarł właśnie podczas odprawiania Eucharystii, która stanowi dziękczynienie par excellence.
Jak przebiegało spotkanie abp. Romero ze św. Josemaríą?
Św. Josemaría przyjął go 8 listopada. Po trwającej prawie godzinę rozmowie abp Romero wyznał mi, że to spotkanie wywarło na nim głębokie wrażenie. Powiedział, że wzmocniło ono jego wiarę, że uścisk ramion św. Josemaríi był dla niego znakiem miłości i przychylności. Abp Romero określił założyciela Opus Dei mianem „Bożego człowieka”, zaprosił go również do odwiedzenia Ameryki Środkowej, co nastąpiło
w 1975 r.
Biskup Romero powiedział, że słowa św. Josemaríi wzmocniły jego wiarę
i że uścisk ramion św. Josemaríi był dla niego znakiem miłości i przychylności.
Podczas tej podróży abp Oscar mógł spotkać się również z bł. Pawłem VI. Możliwość wysłuchania kilku słów zachęty z jego ust była dla niego wielką radością. Powiedział mi potem, że podróż ta przypomniała mu pierwsze lata jego kapłaństwa, była dla niego prawdziwym darem Bożym.
Czy związki abp. Romero z Opus Dei trwały przez kolejne lata?
Pamiętam, że 26 czerwca 1978 — w trzecią rocznicę odejścia św. Josemaríi do Nieba — przybył do krypty Matki Bożej Królowej Pokoju, gdzie wówczas spoczywały szczątki doczesne Założyciela. Razem z ks. Franciskiem Vivesem towarzyszyłem mu wówczas. Wygłosił krótką, ale pełną miłości i wdzięczności wobec św. Josemaríi homilię, w czasie której wyznał, że od pierwszych chwil znajomości Założyciel traktował go jak brata. Te same słowa zapisał również w pewnym liście.
Jak powiedziałem było to w 1978 r., a więc w rok po mianowaniu abp. Romero ordynariuszem archidiecezji San Salvador. Wówczas, co ogłosił publicznie, jego duchowym towarzyszem był inny kapłan Opus Dei, ks. Fernando Sáenz Lacalle.
Jak zareagował Ksiądz na jego śmierć?
Ta tragiczna wiadomość bardzo mnie poruszyła a jednocześnie wzbudziła pragnienie towarzyszenia mu w modlitwie i prośby o jego wstawiennictwo dla Kościoła w Ameryce Łacińskiej. Istotny był również motyw wdzięczności wobec Pana, za to że dał mi On możliwość zawarcia osobistej znajomości z tym bożym człowiekiem.
Wywiad przeprowadzony przez Rodrigo Ayude opublikowany na stronie internetowej www.opusdei.pl. Ks. Joaquín Alonso (urodzony w Sewilli w 1929), magister prawa i doktor prawa kanonicznego, mieszka w Rzymie od dawna i współpracował ze św. Josemaríą.