Opus Dei

Jej ojciec zginął, a ich dom został zniszczony przez tajfun, który przeszedł w grudniu ubiegłego roku na Filipinach. Mags Amamag opowiada, jak w całym tym chaosie zawsze czuła ojcowską opatrzność Boga.

Każdy uchodźca potrzebuje ręki, która go uratuje. Są ich tysiące, ale jest też niezliczona liczba rąk gotowych je przyjąć. Jest to historia Olgi i Olgi, dwóch imienniczek, które wraz z dziećmi znalazły zakwaterowanie w ośrodku Hohewand w Austrii.

Już prawie miesiąc Polacy pomagają swoim sąsiadom. Ukraińcy i inni obywatele stali się uchodźcami. Ten okres to dziesiątki zasłyszanych historii pokazujących solidarność i ofiarność Polaków.

Jest świt 24 lutego i we wczesnych godzinach rannych dociera do nas wiadomość, że Putin najechał na Ukrainę. Rozmawiam z Wową, moim przybranym synem i słyszę po drugiej stronie słowa, które wywołują u mnie reakcję: "Mamo, ja nie chcę umierać"... Tak zaczyna się opowieść Maríi José z Sewilli.

W intencji modlitewnej na marzec papież Franciszek podejmuje nowe wyzwania, jakie bioetyka stawia przed współczesnym światem, i wzywa, by w obliczu tych wyzwań "zawsze promować obronę życia poprzez modlitwę i działania społeczne".

Piotra znam z katechez i spotkań Opus Dei. Wiele razy po zajęciach opowiadaliśmy sobie nowe kawały. Tym razem zobaczyłem go jako współorganizatora pomocy dla migrantów wojennych z Ukrainy.

Ania na co dzień mieszka i studiuje w Rzymie. Koleżanka dostała zlecenie z ramienia Rome Reports, żeby zrobić reportaż o tym co dzieje się na granicy Polsko Ukraińskiej. Potrzebowała tłumacza, więc Ania przyjechała z nią do Przemyśla.

Szok i niedowierzanie. Za naszą granicą toczy się regularna wojna. Czwartek 24.02. Pierwsze informacje docierające do nas z Ukrainy były szokujące i ciężkie do przyjęcia.

Miguel Puerto pochodzi z Estremadury. Studiował administrację biznesową i prawo w Sewilli, a następnie ukończył studia w Chicago. Ma 24 lata i pracuje w branży funduszy inwestycyjnych. Jego historia to powrót do wiary, której nauczyli go rodzice, a którą, jak wielu, po drodze utracił.

Wolontariusze czekający całą dobę na dworcu kolejowy na przyjazd uchodźców, ludzie przyjmujący przybyszów we własnych domach, hojne wsparcie finansowe i ciągła modlitwa – całym sercem solidaryzujemy się z brutalnie zaatakowanymi sąsiadami.