Wolni, aby budować przyszłość

"Bycie wolnym nie jest wyłącznie prawem. Zawiera ono również odpowiedzialność, która powinna prowadzić chrześcijan do włączania się w sprawy społeczne". Artykuł na temat odpowiedzialności społecznej chrześcijanina.

Chcę, abyście byli buntownikami wolnymi od wszelkich więzów, ponieważ chcę — Chrystus tego chce! — abyście byli dziećmi Bożymi (Przyjaciele Boga, nr 38).

Święty Josemaria niestrudzenie starał się zachęcić wszystkie osoby, z którymi miał kontakt, aby zdobywały się na bycie wolnymi nawet za cenę ryzyka i odpowiedzialności, które wolność niesie ze sobą. Nakłaniał, aby nie tylko jej bronić, ale i przyjmować na swe barki tę wolność, którą ostatecznie dla nas wszystkich zdobył Chrystus; przyjmować bez wyczekiwania, aż udzieli nam jej ktoś inny, w szczególności ustanowiona w sferze politycznej władza.

To jest jeden z kluczy do zrozumienia wielkości zwykłego życia. Każdy mężczyzna i każda kobieta powinni codziennie wzrastać w tym, co jest sednem ich godności: w ich osobistej wolności dzieci Bożych.

W ciągu swojego życia św. Josemaria mógł obserwować z bólem wiele zjawisk kulturowych i społecznych, które powodowały silną depersonalizację: mistyfikacje, różnego rodzaju alienacje, totalitaryzmy i dyktatury, deformacje spowodowane przez klerykalizm ... Wobec tych ataków na osobę i jej wolność św. Josemaria reagował z chrześcijańskim wyczuciem, biorąc w obronę godność każdej istoty ludzkiej.

Przykładem jego stanowczości w obronie wolności wszystkich mężczyzn i kobiet jest artykuł «Bogactwa wiary», który ukazał się w jednym z madryckich dzienników w roku 1969.

Zarówno jemu – jak i nam – przypadło żyć w paradoksalnej sytuacji kulturowej, kiedy silne poczucie wolności łączy się ze świadomością tego, iż często marnuje się ją na różne sposoby. Jednym z nich pozostaje ułomna wizja wolności rozumianej jako czysta możliwość wyboru, wolności odłączonej od doskonałości, która przecież jawi się niezmiennie jako cel dążeń i powołanie każdej osoby.

Wśród wielu nam współczesnych można zaobserwować również rezygnację z wolności osobistej w obliczu zadania budowy społeczeństwa. Kolejne zjawisko to pewien typ depersonalizacji, która pociąga za sobą praktykowanie wolności nieświadomie zbywanej na rzecz innych instancji.

Często władza państwowa przejmuje na siebie zaspakajanie wszelkich potrzeb obywateli, usypiając ich odpowiedzialną wolność. Wielu ludzi – zachowując szeroką gamą możliwości wyboru w sprawach mniejszej wagi – jest tylko minimalnie, dlatego że wydają się wyzbyci prawa do myślenia o fundamentalnych kwestiach kształtujących różne style życia, a także nieświadomi tego, że ich prawo do odpowiedniej informacji jest naruszane przez różne ukryte mechanizmy.

Wobec możliwości niektórych struktur władzy, rynku, komunikacji liczne osoby postrzegają siebie samych jako ludzi zmuszonych do pogrążenia się w anonimowości; nieświadomie dają się one zamknąć w sferze prywatności, tracąc swoją kondycję aktywnych podmiotów kreujących społeczeństwo w sferze pracy zawodowej czy w dziedzinie postępu ludzkości.

Swoją nauką święty Josemaria pomaga bronić się przed taką abdykacją wolności i odpowiedzialności; pomaga wyjść poza krąg życia zamkniętego wyłącznie w obszarze pracy i rodziny. Wolność – według Założyciela Opus Dei – jest w sensie zasadniczym i radykalnym wolnością wobec Boga i dla Boga, dlatego ściśle wiąże się z działaniem twórczym, które powinno rozwijać się i wzrastać w aktywności człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boże.

Z wolnością powiązana jest odpowiedzialność, natomiast w anonimowości, która jest właściwa mistyfikacjom, zatraca się osobista odpowiedzialność – pozostają jednostki wywłaszczone ze swego fundamentalnego charakteru osób.

Św. Josemaria starał się wydobyć osoby z tej anonimowej masy, którą tworzą jednostki pozostające w stanie odosobnienia i pozbawione autentycznej relacji personalnej z Bogiem i z innymi ludźmi.

Jako mistrz życia chrześcijańskiego pragnął kształtować osoby wolne, dzieci Boże, które będą walczyć o to, aby być z Chrystusem na krzyżu, które będą starały się dobrowolnie odpowiedzieć na oddanie i ogołocenie się Boga – ochoczym oddaniem się ich samych.

Dlatego rozważając o osobistej wolności, św. Josemaria zachęcał do tego, aby chrześcijanie angażowali się wraz z innymi współobywatelami w działalność najróżniejszych stowarzyszeń, związków, partii politycznych, starając się brać udział w podejmowaniu decyzji, od których zależy teraźniejszość i przyszłość społeczeństwa.

Wiele razy wyraził to w ten sposób: W wolności i zgodnie z twoim zainteresowaniem oraz zdolnościami działaj aktywnie i skutecznie w godziwych stowarzyszeniach społecznych oficjalnych bądź prywatnych swojego kraju, kierując się w pełni duchem chrześcijańskim: takie organizacje zawsze mają znaczenie dla doczesnego i wiecznego dobra ludzi (Kuźnia, nr 717).

Wielkie wyzwania historii powinny trafiać do takich chrześcijan, którzy są przygotowani i świadomi tego, iż potrafią identyfikować się z Chrystusem na Krzyżu, wybawiającym i uwalniającym ze zniewoleń. My, dzieci Boże, tacy sami obywatele jak inni, winniśmy “bez kompleksów” uczestniczyć we wszystkich uczciwych ludzkich inicjatywach i organizacjach, aby Chrystus był tam obecny.

Pan nasz zażąda od nas szczegółowego zdania sprawy, jeśli z powodu opieszałości bądź wygodnictwa, każdy z nas dobrowolnie nie będzie się starał brać udziału w dziełach i decyzjach ludzkich, od których zależy teraźniejszość i przyszłość społeczeństwa (Kuźnia, nr 715).

Pośród konkretnych form takiego pojmowania wolności w życiu człowieka i chrześcijanina znajduje się heroiczna obrona obszaru spraw podlegających opiniowaniu na płaszczyźnie zawodowej, w świecie idei politycznych, społecznych, ekonomicznych, kulturalnych, teologicznych, filozoficznych czy artystycznych.

Święty Josemaria zawsze podkreślał istnienie słusznego i zdrowego pluralizmu właściwego dla mentalności świeckiej, to znaczy tego charakterystycznego sposobu myślenia, który wolność postrzega jeden ze swoich podstawowych elementów i tę koncepcję wolności przeciwstawiał klerykalizmowi, a także laicyzmowi sekularyzującemu. Obydwie te postawy nie przestrzegają słusznej autonomii rzeczywistości doczesnej ani natury i praw zawartych przez Boga w stworzeniach. Kiedy rozumie się do głębi wartość wolności, kiedy z pasją miłuje się ten boski dar duszy, wtedy miłuje się też pluralizm, który wolność niesie z sobą (Rozmowy z prałatem Escriva, nr 98).

Na tym obszarze św. Josemaria musiał płynąć pod prąd, rozwijając horyzonty wolności i zakorzeniając je w fundamencie teologicznym, a także krzewiąc z całą mocą wolność jako podstawową cechę charakterystyczną wiernych świeckich.

To nie implikuje stwierdzenia, jakoby pośród kleru czy też pośród zakonników nie istniała wolność. Chodzi tu raczej o podkreślenie, iż działalność chrześcijan świeckich jako chrześcijan w świecie powinna odznaczać się wolnością i że to logiczne: chodzi o wolność chrześcijańską kierującą się wiarą, a zwłaszcza Prawdą, którą jest Chrystus.

Jedno ze sformułowań św. Josemarii dobitnie wyraża tę myśl: w sprawach doczesnych nie ma dogmatów (Artykuł Bogactwa wiary, opublikowany w czasopiśmie ABC, Madryt, 2 XI 1969). Nie pragnął tym podtrzymywać jakiegoś «liberalizmu chrześcijańskiego» polegającego na oddzieleniu działalności świeckiej (polityki, nauki, sztuki) od wiary, relegowanej do życia pobożnego i do teologii. Nic nie byłoby bardziej sprzeczne z jego myśleniem.

Zawsze z wielką mocą utrzymywał – to część jego przesłania o uświęcaniu pracy i struktur doczesnych – że wiara chrześcijańska powinna oświetlać wszelkie problemy świata tego i że chrześcijanin nie przestaje nim być, kiedy zostanie parlamentarzystą, lekarzem, architektem czy gospodynią domową.

Powszechnie wiadomo, jak św. Josemaria bronił wolności wiernych Opus Dei. Często podkreślał w komentarzach, że w Prałaturze można zachowywać różnego typu postawy polityczne, byle nie sprzeciwiały się one wierze katolickiej. Nawet więcej – podkreślał, iż pluralizm ten jest wyrazem dobrego ducha (Rozmowy z prałatem Escriva, nr 98).

To oznacza, że dla niego znakiem doskonałości był fakt, iż wśród ludzi z Opus Dei panuje różnorodność wizji politycznych i całą stanowczością mówił, że nie pasują tu członkowie, którzy chcieliby narzucać dogmaty dotyczące spraw doczesnych.

Dążenie do wiązania wiary chrześcijańskiej z jakimś konkretnym programem w dziedzinie spraw doczesnych, nawet jeśli zawierałby on dobre i upragnione rozwiązania, byłoby formą klerykalizmu. Klerykalizm taki Święty Josemaria przekreślał stanowczo jako objaw tyranii, ponieważ niweczyłby on osobistą wolność innych ludzi.

Miłość do wolności prowadziła go do hojnego udzielania bardzo starannej formacji – również w zakresie teologii – dzięki czemu potem każdy wierny mógł swobodnie poruszać się, uświęcając pracę i prowadząc działalność apostolską – bez wyczekiwania na polecenia. I w tym punkcie, i w wielu innych był on – bez zabiegania o oryginalność – prawdziwym nowatorem.

Nie idzie w parze z godnością ludzką staranie się o ustalenie absolutnych prawd w sprawach, w których na siłę każdy musi rozpatrywać rzeczy ze swojego punktu widzenia, według swoich osobistych interesów, swoich preferencji kulturalnych i według własnego szczególnego doświadczenia (Artykuł Bogactwa wiary, opublikowany w czasopiśmie ABC, Madryt, 2 X 1969).

Taka okoliczność bywa dostrzegana – odpowiednio – jako przejaw skończoności ludzkiej. Zwróćmy jednak uwagę na to, jak uwidacznia się tu jeden z elementów godności ludzkiej. Św. Josemaria stawia akcent na godność ludzką wyrażoną w bogactwie poznawczym otwieranym przez horyzont myślowy innych: roszczenie do ustalania «prawd absolutnych» w tych kwestiach oznaczałoby przeto zubożenie, utratę wiary w możliwość wkładu innych w prawdę, co sprzeciwiałoby się godności ludzkiej.

Dlatego dochodzi do wniosku, iż niekiedy wiele rozwiązań można uznać za dobre, a nawet je zharmonizować. Św. Josemaria mawiał, że mamy obowiązek (i to ma go każdy) posiadania własnego zdania w sprawach doczesnych i że nie ma powodu, aby wszyscy myśleli tak samo. Wiele różnych opinii może bowiem zawierać rozwiązania dobre i szlachetne, wynikające z poświęcenia i zasługujące na respekt wszystkich.

W ten sposób Założyciel dochodzi do stwierdzenia, że jest nie tylko możliwe, iż jakaś osoba się pomyli, lecz i to jest możliwe, że rację mają inni. Przedmiot, który jednemu wydaje się wklęsły, tym, którzy spoglądają na niego z innej perspektywy, będzie wydawał się wypukły.

Dobrze jest przypomnieć, że św. Josemaria rozpatruje wolność w jej najgłębszym wymiarze pod wpływem światła Ducha Świętego, które pozwoliło mu odczuć i w jakiś sposób pojąć dziecięctwo Boże. Bycie dziećmi Bożymi oznacza bycie osobami wolnymi.

Wolność dzieci Bożych jest owocem kenozy (gr. kénōsis – ogołocenie – uniżenie się Słowa). Krzyż, na którym Jezus w sposób najbardziej wysublimowany i z całkowitą wolnością wypełnia swoją nieskończoną miłość wobec woli Ojca oraz uwalnia wszystkich ludzi przez swoją Mękę i Śmierć, jest miejscem zwycięstwa Zmartwychwstania. Trynitarny strumień miłości dochodzi do szczytu w Męce i jest tym źródłem miłości, z którego pije chrześcijanin i z którym ma się identyfikować.

Kiedy nadchodzi godzina wyznaczona przez Boga na wybawienie ludzkości z niewoli grzechu, widzimy Jezusa Chrystusa w Getsemani, jak boleśnie cierpi, aż wypływa zeń krwawy pot (por. Łk 22, 44), jak z poddaniem składa siebie na ofiarę, której domaga się Ojciec. (Przyjaciele Boga, nr 25).

Ta spontaniczna i przepełniona oddaniem akceptacja ofiary jest wypełnieniem wolności w najwyższym stopniu i wyrazem dominacji pragnienia służenia ludzkości. W taki sposób Chrystus zdobył nam wolność.