Przemówienia Benedykta XVI z podróży na Kubę

Ojciec Święty był na Kubie w dniach 26-28 marca 2012.

Benedykt XVI na powitanie: Kuba potrzebuje wymiaru duchowego

„Przybywam jako pielgrzym miłosierdzia” – powiedział Papież na lotnisku w Santiago de Cuba. W poniedziałek wieczorem przyleciał tam z Meksyku, rozpoczynając drugi etap  podróży apostolskiej. Powitany przez władze państwowe z prezydentem Raulem Castro i episkopat, pozdrowił mieszkańców karaibskiej wyspy i, jak zaznaczył, „wszystkich Kubańczyków niezależnie od tego, gdzie się znajdują”. Przypomniał wizytę na Kubie swego poprzednika, bł. Jana Pawła II. Określił ją jako historyczną i stwierdził, że „pozostawiła niezatarty ślad w umysłach Kubańczyków”.

„Dla wielu z nich, wierzących i niewierzących, jego przykład i nauczanie są świetlistym przewodnictwem, ukierunkowującym ich zarówno w życiu osobistym jak i w publicznym pełnieniu służby dobru wspólnemu narodu – mówił Benedykt XVI. – Rzeczywiście jego przejście przez wyspę było jak łagodny powiew świeżego powietrza, który dał Kościołowi na Kubie nową energię, budząc w wielu odnowioną świadomość znaczenia wiary, zachęcając do otwarcia serca na Chrystusa, a jednocześnie rozpaliło nadzieję i pobudziło chęć do odważnej pracy na rzecz lepszej przyszłości. Jednym z ważnych owoców tej wizyty była inauguracja nowego etapu w stosunkach między Kościołem a państwem kubańskim, w duchu większej współpracy i zaufania, choć nadal jest wiele aspektów, w których można i trzeba dokonać postępów, zwłaszcza w odniesieniu do niezbywalnego wkładu, jaki religia powinna wnosić w obszar życia publicznego” – powiedział Papież.

Benedykt XVI nawiązał do obchodów czterechsetlecia znalezienia figurki Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre. Wskazał, że Jej kult zawsze wspierał wiarę Kubańczyków i zachęcał do obrony podstawowych praw człowieka. Świadczy on o „głębokich chrześcijańskich korzeniach, które tworzą najgłębszą tożsamość kubańskiego ducha”.

„Idąc śladami wielu pielgrzymów na przestrzeni wieków, ja także pragnę udać się do El Cobre, upaść do stóp Matki Bożej, by Jej podziękować za troskę, jaką otacza wszystkie swe kubańskie dzieci, i prosić o wstawiennictwo, aby prowadziła losy tego umiłowanego narodu ścieżkami sprawiedliwości, pokoju, wolności i pojednania. Przybywam na Kubę jako pielgrzym miłosierdzia, aby utwierdzić moich braci w wierze i zachęcić ich do nadziei, rodzącej się z obecności miłości Boga w naszym życiu. Noszę w sercu słuszne aspiracje i uzasadnione pragnienia wszystkich Kubańczyków w kraju i za granicą, ich cierpienia i radości, ich obawy i najbardziej szlachetne pragnienia, zwłaszcza młodych i osób starszych, nastolatków i dzieci, chorych i pracujących, więźniów i ich rodzin, a także ubogich i potrzebujących” – powiedział Papież.

Ojciec Święty zwrócił uwagę, że trudności gospodarcze przeżywane w wielu częściach świata wiążą się z „głębokim kryzysem duchowym i moralnym”. Pozostawił on człowieka bez żadnych wartości, wprost bezbronnego.

„Nie można na dłuższą metę kontynuować drogi w tym kierunku kulturowym i moralnym, który spowodował bolesną sytuację, jakiej wielu doświadcza. Przeciwnie prawdziwy postęp wymaga etyki, która stawia w centrum osobę ludzką i uwzględnia jej najbardziej autentyczne potrzeby, a zwłaszcza jej wymiar duchowy i religijny” – powiedział Benedykt XVI.

Papieska homilia w Santiago de Cuba: otwórzmy się na Boga!

W homilii Papież nawiązał do obchodzonej poprzedniego dnia uroczystości Zwiastowania Pańskiego. Podkreślił, że Wcielenie Syna Bożego to centralna tajemnica wiary chrześcijańskiej, a Maryja zajmuje tu pierwszorzędne miejsce. „Jaki jest sens tej tajemnicy dla naszego konkretnego życia?” – pytał Benedykt XVI. Wskazał, że „w Chrystusie Bóg przyszedł na świat, wszedł w naszą historię, zamieszkał pośród nas, wypełniając w ten sposób głębokie dążenia istoty ludzkiej, aby świat stał się naprawdę dla człowieka domem. Gdy zaś Bóg jest wykluczany, świat przekształca się w miejsce niegościnne dla człowieka”. Maryja przyjęła Boga, wypowiadając bez zastrzeżeń „tak”. „Posłuszeństwo w wierze jest prawdziwą wolnością, autentycznym odkupieniem” – powiedział Ojciec Święty. Kościół za wzorem Maryi ma „przyjąć tajemnicę Boga, który przychodzi, by w nim zamieszkać”.

„Drodzy bracia, wiem, z jak wielkim wysiłkiem, odwagą i wyrzeczeniem pracujecie każdego dnia, by w konkretnych warunkach waszego kraju i w tej chwili dziejów Kościół coraz bardziej odzwierciedlał swoje prawdziwe oblicze jako miejsce, gdzie Bóg się przybliża i spotyka z ludźmi. Misją Kościoła, żywego Ciała Chrystusa, jest przedłużanie na ziemi zbawczej obecności Boga, otwierania świata na coś, co jest od niego samego większe, na miłość i światło Boga. Warto poświęcić całe życie dla Chrystusa, wzrastać każdego dnia w Jego przyjaźni i czuć się powołanym do głoszenia piękna i dobra Jego życia wszystkim ludziom, naszym braciom. Zachęcam was: wypełniajcie swe zadanie, by obsiewać świat Słowem Bożym i dawać każdemu prawdziwy pokarm ciała Chrystusa. Kiedy zbliża się już Wielkanoc, zdecydujmy się bez lęków ani kompleksów naśladować Jezusa w Jego drodze aż po krzyż. Przyjmujmy z cierpliwością i wiarą wszelkie przeciwności czy udręki, przekonani, że w swym zmartwychwstaniu zwyciężył On zaciemniającą wszystko moc zła i sprawił, że zaświtał nowy świat, świat Boga, światła, prawdy i radości” – powiedział Kubańczykom Ojciec Święty.

„Tajemnica Wcielenia, w której Bóg staje się nam bliski, ukazuje też niezrównaną godność każdego ludzkiego życia” – dodał Papież. Przypomniał, że Bóg powierzył rodzinie opartej na małżeństwie ważną misję, by była „podstawową komórką społeczeństwa i prawdziwym Kościołem domowym”.

Podróż na Kubę: papieskie pozdrowienie w sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia el Cobre

Drodzy Przyjaciele!

Msza Święta z okazji 400. rocznicy odnalezienia figury Matki Bożej z Cobre.

Przybyłem jako pielgrzym do domu cudownego wizerunku Matki Bożej Miłosierdzia, „Mambisa”, jak ją czule przyzywacie. Jej obecność w tym mieście, El Cobre jest dla Kubańczyków darem z nieba.

Pragnę serdecznie powitać wszystkich obecnych. Przyjmijcie miłość Papieża i zanieście ją wszędzie, aby wszyscy doświadczyli pocieszenia i umocnienia w wierze. Powiedzcie tym, których spotkacie, bliskim i dalekim, że zawierzyłem Matce Bożej przyszłość ich ojczyzny, by zdążała drogami odnowy i nadziei dla jak największego dobra wszystkich Kubańczyków. Poleciłem też Najświętszej Pannie potrzeby tych, którzy cierpią, którzy są pozbawieni wolności, rozdzieleni z bliskimi lub przeżywają chwile poważnych trudności. Jej Niepokalanemu Sercu powierzyłem równocześnie ludzi młodych, aby byli prawdziwymi przyjaciółmi Chrystusa i nie poddawali się propozycjom, które za sobą pozostawiają smutek. Przed Maryją, Matką Miłosierdzia, pamiętałem także szczególnie o Kubańczykach będących potomkami tych, którzy przybyli tu z Afryki, oraz o ludności pobliskiego Haiti, cierpiącej z powodu następstw znanego trzęsienia ziemi sprzed ponad dwóch lat. Nie zapomniałem też o licznych rolnikach i ich rodzinach, którzy pragną żyć w swych rodzinach Ewangelią i otwierają też swe domy jako ośrodki misyjne na sprawowanie Eucharystii.

Za przykładem Najświętszej Panny zachęcam wszystkie dzieci tej ukochanej ziemi, by nadal budowały swe życie na skale, którą jest Jezus Chrystus, aby działały na rzecz sprawiedliwości, aby były sługami miłosierdzia, wytrwałymi pośród doświadczeń. Niech nic i nikt nie odbiera wam wewnętrznej radości, tak charakterystycznej dla kubańskiej duszy. Niech was Bóg błogosławi! Bardzo dziękuję.

Podróż na Kubę: papieska homilia w Hawanie

Drodzy bracia i siostry!

„Błogosławiony jesteś, Panie Boże ... Błogosławione niech będzie Twoje imię pełne chwały i świętości” (Dn 3, 52). Ten hymn błogosławieństwa z Księgi Daniela rozbrzmiewa dziś w naszej liturgii zapraszając nas wielokrotnie do błogosławienia i chwalenia Boga. Należymy do rzeszy tego chóru, który nieustannie wielbi Pana. Włączamy się w koncert dziękczynienia i ofiarujemy nasz głos radosny i pełen ufności, starający się umocnić drogę wiary w miłości i prawdzie.

„Niech będzie błogosławiony Bóg”, który gromadzi nas na tym symbolicznym placu, abyśmy zanurzyli się głębiej w Jego życiu. Doświadczam wielkiej radości będąc dzisiaj między wami i przewodnicząc tej Mszy św. w momencie kulminacyjnym Roku Jubileuszowego poświęconego Matce Bożej Miłosierdzia z El Cobre.

Serdecznie pozdrawiam kardynała Jaime Ortegę y Alamino, arcybiskupa Hawany i dziękuję mu za uprzejme słowa, skierowane do mnie w imieniu wszystkich. Pozdrawiam również obecnych tu kardynałów, moich braci biskupów z Kuby i innych krajów, którzy zechcieli uczestniczyć w tej uroczystej liturgii. Pozdrawiam także kapłanów, seminarzystów, zakonników i wszystkich wiernych tu zgromadzonych oraz towarzyszących nam przedstawicieli władz.

W pierwszym czytaniu trzej młodzieńcy, prześladowani przez króla babilońskiego, wolą stanąć w obliczu śmierci i być spaleni w płomieniach ognia, niż zdradzić własne sumienie i wiarę. Znaleźli oni siłę by „uwielbiać, chwalić i błogosławić Boga” będąc przekonanymi, że Pan wszechświata i dziejów nie pozostawi ich śmierci i nicości. Rzeczywiście, Bóg nigdy nie opuszcza swoich dzieci, nigdy o nich nie zapomina. Stoi ponad nami i może nas uratować swoją potęgą. Jednocześnie jest On blisko swego ludu, a przez swego Syna Jezusa Chrystusa zechciał zamieszkać wśród nas.

„Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31-32). W proklamowanym fragmencie Ewangelii, Jezus objawia się jako Syn Boga Ojca, Zbawiciel, jedyny, który może ukazać prawdę i obdarzyć prawdziwą wolnością. Jego nauczanie wywołuje opór i niepokój Jego rozmówców, a On ich oskarża, że usiłują Go zabić, czyniąc aluzję do już bardzo bliskiej najwyższej ofiary Krzyża. Wzywa ich jednak, by wierzyli, trwali w Jego słowie, żeby poznali prawdę, która daje odkupienie i obdarza godnością.

Rzeczywiście prawda jest tęsknotą człowieka, a jej poszukiwanie zawsze zakłada doświadczenie prawdziwej wolności. Jednakże wielu woli skróty i stara się unikać tego zadania. Niektórzy, jak Poncjusz Piłat, ironizują co do możliwość poznania prawdy (por. J 18, 38), głosząc niezdolność człowieka do jej osiągnięcia lub przecząc, że istnieje jedna prawda dla wszystkich. Taka postawa, podobnie jak w przypadku sceptycyzmu i relatywizmu, dokonuje przemiany serca, czyniąc ludzi zimnymi, chwiejnymi, dalekimi od reszty i zamkniętymi w sobie. Osoby, które obmywają sobie ręce jak rzymski namiestnik i pozwalają płynąć rzece dziejów, sami się nie angażując.

Z drugiej strony, są inni, którzy źle interpretują to poszukiwanie prawdy, co prowadzi ich do irracjonalności i fanatyzmu, a zamykając się w „swojej prawdzie” starają się narzucić ją innym. Są jak zaślepieni legaliści, którzy widząc Jezusa pobitego i zakrwawionego krzyczą gniewnie: „Ukrzyżuj go!” (Por. J 19,6). A ten, kto działa irracjonalnie nie może być uczniem Jezusa. Wiara i rozum są niezbędne i komplementarne w dążeniu do prawdy. Bóg stworzył człowieka z wrodzonym powołaniem do prawdy i z tego względu obdarzył go rozumem. Tym, co wspiera wiarę chrześcijańską z pewnością nie jest irracjonalność, lecz głód prawdy. Każda istota ludzka musi poszukiwać prawdy i wybierać ją, kiedy ją znajdzie, nawet jeśli będzie musiała ponosić ofiary.

Msza Św. w Santiago de Cuba 26 marca 2012.

Ponadto prawda o człowieku jest nieuniknionym warunkiem dla osiągnięcia wolności, bo w niej odkrywamy przesłanki etyki, w której wszyscy muszą się znaleźć, zawierającej jasne i precyzyjne sformułowania odnośnie do życia i śmierci, praw i obowiązków, małżeństwa, rodziny i społeczeństwa, w ostateczności do nienaruszalnej godności istoty ludzkiej. To dziedzictwo etyczne może zbliżyć wszystkie kultury, narody i religie, władze i obywateli, obywateli między sobą, ludzi wierzących w Chrystusa, z tymi którzy w Niego nie wierzą.

Chrześcijaństwo, podkreślając wartości leżące u podstaw etyki, nie narzuca, ale proponuje zaproszenie Chrystusa do poznawania prawdy, która nas wyzwala. Wierzący jest wezwany, aby ofiarować te wartości swoim współczesnym, podobnie jak czynił to Pan, nawet w obliczu ponurej zapowiedzi odrzucenia i Krzyża. Osobiste spotkanie z Tym, który jest uosobieniem prawdy, pobudza nas do dzielenia tego skarbu z innymi, zwłaszcza poprzez świadectwo.

Drodzy przyjaciele, nie wahajcie się pójść za Jezusem Chrystusem. W Nim znajdujemy prawdę o Bogu i o człowieku. On pomaga nam przezwyciężyć nasz egoizm, wyrzec się naszych ambicji i przezwyciężyć to, co nas gnębi. Ten, kto czyni zło, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu i nigdy nie osiągnie wolności (por. J 8, 34). Tylko odrzucając nienawiść oraz ślepotę i zatwardziałość naszych serc, będziemy wolni i zakiełkuje w nas nowe życie.

W przekonaniu, że Chrystus jest prawdziwą miarą człowieka i wiedząc, że w Nim odnajdujemy siłę niezbędną do stawienia czoła każdej próbie, pragnę otwarcie głosić wam Pana Jezusa jako Drogę, Prawdę i Życie. W Nim wszyscy odnajdą pełną wolność, światło, aby zrozumieć dogłębnie rzeczywistość i przekształcić ją odnawiającą mocą miłości.

Kościół żyje po to, aby innych czynić uczestnikami jedynego co posiada, Chrystusa, nadziei chwały (por. Kol 1,27). Aby spełnić to zadanie, musi liczyć na podstawową wolność religijną, polegającą na możliwości głoszenia i celebrowania wiary także publicznie, niosąc orędzie miłości, pojednania i pokoju, które Jezus przyniósł na świat. Trzeba uznać z radością, że na Kubie poczyniono kroki, aby Kościół mógł wypełniać swoją niezbywalną misję głoszenia swej wiary publicznie i otwarcie. Jednak pod tym względem konieczny jest postęp i pragnę zachęcić władze kraju, aby umocniły to, co zostało już osiągnięte oraz by kroczyły drogą autentycznej służby dobru wspólnemu całego społeczeństwa kubańskiego.

Prawo do wolności religijnej, zarówno w jej wymiarze indywidualnym jak i wspólnotowym, ukazuje jedność osoby ludzkiej, która jest jednocześnie obywatelem i wierzącym. Słuszne jest również, aby wierzący wnosili swój wkład w budowę społeczeństwa. Jego umocnienie sprzyja współpracy, ożywia nadzieję na lepszy świat, stwarza właściwe warunki dla pokoju i harmonijnego rozwoju, a jednocześnie stanowi solidne podstawy, na których można zabezpieczyć prawa przyszłych pokoleń.

Kiedy Kościół podkreśla to prawo, nie domaga się żadnych przywilejów. Pragnie jedynie być wiernym nakazowi swego Boskiego Założyciela, świadom, że tam, gdzie jest obecny Chrystus, tam człowiek wzrasta w człowieczeństwie i odnajduje jego treść. Z tego względu stara się on dawać to świadectwo w swoim przepowiadaniu i nauczaniu, zarówno w katechezie, jak w środowiskach szkolnych i uniwersyteckich. Należy mieć nadzieję, że wkrótce nadejdzie także tutaj chwila, kiedy Kościół będzie mógł wnieść w różne dziedziny wiedzy dobro płynące z misji, którą Chrystus mu powierzył i której nie może nigdy zaniedbać.

Znakomitym przykładem tej pracy był wybitny kapłan Félix Varela, wychowawca i nauczyciel, wybitny syn tego miasta Hawany, który przeszedł do historii Kuby jako pierwszy, który nauczył swój lud myślenia. Ksiądz Varela ukazuje nam drogę do prawdziwej transformacji społecznej: kształtowanie ludzi mężnych, aby formować naród godny i wolny, jako że owa przemiana będzie zależeć od życia duchowego człowieka, albowiem „nie ma ojczyzny bez cnót” (Listy do Elpidiusza, list szósty, Madryt 1836, 220). Kuba i świat potrzebują zmian, ale będą one miały miejsce jedynie wówczas, jeśli każdy będzie zdolny do pytania się o prawdę i zdecyduje się na podjęcie drogi miłości, upowszechniając pojednanie i braterstwo.

Przyzywając macierzyńskiej opieki Najświętszej Maryi Panny, prośmy, abyśmy za każdym razem kiedy uczestniczymy w Eucharystii, stawali się także świadkami miłosierdzia, które odpowiada na zło dobrem (por. Rz 12, 21), dając siebie jako ofiarę żywą dla tych, którzy z miłością oddają samych siebie za nas. Podążajmy w świetle Chrystusa, który może rozproszyć ciemności błędu. Prośmy Go, abyśmy z męstwem i mocą świętych mogli dać Bogu odpowiedź wolną, hojną i konsekwentną, bez obaw czy uraz. Amen.

Pożegnanie z Kubą - przemówienie Benedykta XVI

Panie prezydencie,

Księża Kardynałowie i Drodzy Bracia w Biskupstwie,

Szanowni przedstawiciele władz,

Panie i Panowie,

Drodzy przyjaciele,

Dziękuję Bogu, że pozwolił mi odwiedzić tę piękną wyspę, która pozostawiła tak głęboki ślad w sercu mojego umiłowanego poprzednika, błogosławionego Jana Pawła II, kiedy przybył na tę ziemię jako posłaniec prawdy i nadziei. Także ja bardzo chciałem przybyć do was jako pielgrzym miłosierdzia, aby podziękować Maryi za obecność Jej otoczonego czcią wizerunku znajdującego się w sanktuarium w El Cobre, skąd od czterystu lat towarzyszy drodze Kościoła w tym narodzie i zachęca wszystkich Kubańczyków do odwagi, by w Chrystusie odkrywali prawdziwy sens pragnień i tęsknot obecnych w ludzkim sercu i mieli siłę niezbędną do budowania solidarnego społeczeństwa, w którym nikt nie czuje się wykluczony. „Chrystus, który powstał z martwych, jaśnieje na tym świecie i to najjaśniej tam, gdzie, po ludzku sądząc, wszystko wydaje się mroczne i pozbawione nadziei. On zwyciężył śmierć – On żyje – i wiara w Niego przenika jak małe światło to wszystko, co jest mroczne i groźne” (Czuwanie modlitewne z młodzieżą, Targi w Fryburgu Bryzgowijskim, 24 września 2011).

Dziękuję Panu Prezydentowi oraz innym przedstawicielom władz za zainteresowanie i wielkoduszną współpracę na rzecz dobrego przebiegu tej podróży. Głęboką wdzięczność kieruję także do członków Konferencji Biskupów Katolickich Kuby, którzy nie szczędzili wysiłków i poświęcenia dla tego samego celu, a także wszystkim, którzy na różne sposoby wnieśli swój wkład, szczególnie przez modlitwę.

Niosę w moim sercu każdego i wszystkich Kubańczyków, którzy otoczyli mnie swoją modlitwą i miłością, gotując mi serdeczną gościnność i dzieląc się ze mną swymi najgłębszymi i słusznymi dążeniami.

Przybyłem tutaj jako świadek Jezusa Chrystusa, będąc głęboko przekonanym, że tam, gdzie On przybywa, przygnębienie ustępuje miejsca nadziei, dobroć usuwa niepewności, a potężna siła otwiera drogę dla dobroczynnych i niezwykłych perspektyw. W Jego imię i jako Następca apostoła Piotra chciałem przypomnieć Jego orędzie zbawienia, aby umocniło entuzjazm i troskę kubańskich biskupów oraz ich kapłanów, zakonników, a także osób z nadzieją przygotowujących się do posługi kapłańskiej i życia konsekrowanego. Niech będzie to także bodźcem dla tych, którzy wytrwale i z poświęceniem współpracują w dziele ewangelizacji, szczególnie dla wiernych świeckich, aby zwiększając swoje oddanie Bogu w środowisku życia i miejscach pracy, niestrudzenie odpowiedzialnie wnosili swój wkład w dobro i integralny rozwój swej ojczyzny.

Droga, jaką Chrystus proponuje ludzkości, a zwłaszcza każdemu człowiekowi i narodowi, w niczym nie ogranicza, a wręcz jest pierwszym i głównym czynnikiem prawdziwego rozwoju. Niech światło Pana, które w tych dniach jasno świeciło, nie gaśnie w tych, którzy je przyjęli, i pomoże wszystkim w umocnieniu zgody i zaowocowaniu tego wszystkiego, co najlepsze w kubańskiej duszy, jej najszlachetniejszych wartości, na których można budować społeczeństwo o szerokich horyzontach, odnowione i pojednane. Nikt nie może być pozbawiony możliwości włączenia się w to pasjonujące zadanie czy też czuć się z niego zwolnionym z powodu zaniedbania, braku środków materialnych, ograniczenia podstawowych swobód lub restrykcyjnych środków gospodarczych nałożonych spoza kraju, niesprawiedliwie ciążących na ludności.

Kończę tu moją pielgrzymkę, ale żarliwie się modlę, abyście dalej kroczyli waszą drogą, a Kuba by była domem Kubańczyków, w którym w atmosferze pogodnego braterstwa współistnieją sprawiedliwość i wolność. Szacunek i troska o wolność, jakie tętnią w sercu każdego człowieka, są konieczne, aby w prawidłowy sposób odpowiedzieć na fundamentalne potrzeby jego godności, i budować w ten sposób społeczeństwo, w którym każdy czułby się niezastąpionym twórcą własnej przyszłości, własnej rodziny i ojczyzny.

Chwila obecna pilnie domaga się, aby we współżyciu międzyludzkim, narodowym i międzynarodowym, wyeliminowano stanowiska niezmienne i jednostronne punkty widzenia, które utrudniają porozumienie i czynią współpracę nieskuteczną. Ewentualne przeciwności powinny być nieustannie rozwiązywane na drodze poszukiwania tego, co łączy wszystkich, w cierpliwym i szczerym dialogu, w pragnieniu słuchania akceptującego cele niosące nowe nadzieje.

Kubo, ożyw w sobie wiarę ojców! Zaczerpnij z tej wiary siłę do budowania lepszej przyszłości, zaufaj obietnicom Pana, otwórz swe serce na Jego Ewangelię dla autentycznego odnowienia życia osobistego i społecznego.

Kierując do was ze wzruszeniem słowa pożegnania, proszę Matkę Bożą Miłosierdzia z El Cobre, aby chroniła swym płaszczem wszystkich Kubańczyków, wspierała ich pośród prób i wyjednywała u Wszechmocnego łaskę, której najbardziej pragną. Hasta sempre, Kubo, żegnaj ziemio ozdobiona macierzyńską obecnością Maryi. Niech Bóg błogosławi twoją przyszłość.