Inma, Hiszpania: „Każda decyzja pomogła mi zrozumieć, kim jestem i gdzie jest moje miejsce”
Inma mieszka w Walencji i jest drugą z siedmiorga rodzeństwa. Przez pewien czas była numerarią pomocniczą w Opus Dei. Po okresie refleksji i modlitwy zrozumiała, że jej miejsce tam nie jest: „Ta decyzja była dla mnie bardzo trudna, bo głęboko kocham powołanie numerarii pomocniczej.”
Anaca, Hiszpania: "Staram się tworzyć harmonię, tak jak w symfonii"
Anaca jest Numerarią Pomocniczą. Jej misją jest łączyć ludzi i tworzyć atmosferę rodziny, sprawiając, że każdy człowiek staje się częścią symfonii harmonii i szczęścia.
Marina, Hiszpania: Chcę być numerarią pomocniczą poprzez wszystko to, co robię.
Marina jest Numerarią Pomocniczą w Opus Dei, która angażuje się w różne projekty społeczne, pomagając dzieciom w szpitalach, rozprowadzając żywność dla potrzebujących rodzin oraz opiekując się osobami starszymi. Jej powołanie nadaje jedność wszystkim tym działaniom i motywuje ją do tego, by realizować pragnienie pomocy innym w konkretnych działaniach oraz przekazywać innym miłość Boga.
Ilona, Finlandia: „Lubię myśleć o sobie jako o osobie z sisu”.
„Sisu” to fińskie słowo, które oznacza wytrwałość, odwagę lub determinację. Ilona jest doskonałym przykładem tego pojęcia: urodzona w kraju, gdzie katolicy stanowią mniejszość, marzy o zmienianiu świata poprzez swoją pracę naukową. „Zajmuję się polaryzacją z perspektywy statystycznej, za pomocą danych. Nie wszystko jest czarno-białe” – mówi.
Heloiza, Brazylia: „Odkryłam w gastronomii sposób na służenie innym i poznawanie wielu osób”
Heloiza jest numerarią pomocniczą Opus Dei od 34 lat. Urodziła się w Lorena, ale po zamordowaniu jej ojca podczas napadu, gdy miała 10 lat, jej matka postanowiła przeprowadzić się do São José dos Campos, by być bliżej rodziny. Jej życie naznaczone było także innymi bolesnymi wydarzeniami, takimi jak choroba. Uwielbia cukiernictwo, a podczas pandemii rozpoczęła działalność pod nazwą „By Chef Helô”. Jej historia to historia przezwyciężania trudności.
Tiago, Portugalia: „Staram się jak najlepiej przeżyć moje życie”
Tiago pochodzi z Porto, pracuje jako inżynier mechanik i uwielbia wyścigi samochodowe. W wieku 20 lat stracił swojego dziadka, co skłoniło go do zadania sobie wielu pytań. Tego samego lata zginął w wypadku jego przyjaciel, który po raz pierwszy opowiedział mu o Opus Dei. Odkrycie modlitwy było początkiem drogi, która doprowadziła go do rozeznania swojego powołania do Dzieła jako numerariusz.
Ale, Boliwia: „Pomyślałam o tych momentach, kiedy byłam szczęśliwa, i przypomniałam sobie moje lata w Opus Dei”
Ale jest Boliwijką, matką dwójki dzieci, psychoterapeutką i lekarką. Sporą część swojego życia poświęciła pracy społecznej. Zainspirowana nauczaniem św. Josemaríi, zrozumiała, że ubóstwo to nie tylko brak środków materialnych, ale także brak miłości i Boga. Wraz z mężem postanowiła poświęcić się resocjalizacji społecznej. Gdy jej mąż zginął w wypadku, Ale zdała sobie sprawę, że musi kontynuować swoją misję, opierając się na wierze.
Sandra, Hiszpania: „Przez 22 lata byłam przekonana, że Bóg nie istnieje”
Sandra nie miała wiary, kiedy po raz pierwszy postawiła stopę w ośrodku Dzieła, dokąd została zaproszona przez przyjaciółkę. Dziś, piętnaście lat później, jest asystentką i opowiada o procesie swojego spotkania z Bogiem, w którym odkryła doświadczenie ojcostwa.
Mª José de los Ángeles, Hiszpania: „Nauczyłam się znajdować sens i wdzięczność w każdej trudnej decyzji, jaką podjęłam”
Mª José była przyłączoną Opus Dei przez 20 lat, a około pięć lat temu przestała być częścią Dzieła. „Choć była to bardzo bolesna decyzja, miałam ogromne wsparcie i, co najważniejsze, byłam w pełni wolna. Jakie to piękne myśleć, że każde powołanie ma misję, która wykracza poza czas mierzony zegarkiem” – mówi.
Laura, Barcelona: "Byłam numerarią przez 25 lat. W żadnym wypadku nie uważam tych lat za zmarnowane"
Laura, lekarka z Barcelony, była numerarią Opus Dei przez 25 lat. W 2020 roku, po długim procesie refleksji, zdecydowała się opuścić Dzieło. „Bilans jest bez wątpienia pozytywny. Nie uważam tych lat za stracone” - mówi, podkreślając otrzymaną formację, poznanie wielu ludzi i nauczenie się życia cnotami w sposób naturalny.