W czasie pobytu w seminarium dwie formy pobożności szczególnie budowały duchowość młodego kleryka – wzajemnie się uzupełniając – była to cześć wobec Serca Pana Jezusa oraz nabożeństwo do Matki Bożej Jasnogórskiej. Obraz „Czarnej Madonny” znajdował się w bocznym ołtarzu kościoła seminaryjnego.
„Obchodził wszystkie święta maryjne. Mówił do nas o Maryi bardzo często – wspominała w roku 2000 Maria Okońska, jedna z najbliższych współpracownic kard. Wyszyńskiego w czasach pełnienia przez niego służby prymasowskiej – mówił nam, że jego maryjność wywodzi się z domu rodzinnego, bo jego matka jeździła do Ostrej Bramy w Wilnie, a ojciec na Jasną Górę. Potem rodzice się spotykali… Pamiętam, że «Ojciec» [Maria Okońska tak nazywała Prymasa, który był jej przełożonym, ale też przewodnikiem duchowym – przyp. red.] użył nawet takiego sformułowania: «A ja, jako mały brzdąc, nasłuchiwałem, co oni przynieśli – jedno z Jasnej Góry, a drugie z Ostrej Bramy»”.