Codzienne życie Luisy

"Mam 27 lat i jestem supernumerarią Opus Dei. Pracuję jako dietetyk w Szpitalu w Caracas (Wenezuela). Codziennie rano, idąc do pracy, opowiadam Bogu o swoich sprawach". Rozmowa o codziennym życiu Luisy Eleny Villamizar.

„Jestem dietetykiem i pracuję w Szpitalu Klinicznym w Caracas trzy dni w tygodniu. Pozostałe dwa dni pracy przyjmuję prywatnie.

Mam 27 lat i jestem supernumerarią Opus Dei od pięciu lat”.

Jak wygląda twój zwykły dzień?

Wstaję o 5.30, dziękuję Bogu za nowy dzień i ofiarowuję Mu go. Potem pakuję do torby komputer, książki, kitel i jedzenie, bo wiem, że nie wrócę do domu przed nocą.

O NIEJ: Luisa Elena Villamizar. Wenezuela. 27 lat. Supernumeraria Opus Dei. Dietetyk w Szpitalu w Caracas.

W drodze do szpitala modlę się: to chwila na „rozmowę” z Bogiem i z Matką Bożą. Opowiadam im moje historie! Kiedy mam wolna chwilę, odmawiam też Różaniec i staram się uczestniczyć we Mszy w kaplicy szpitalnej.

A kiedy już jesteś w pracy?

Cały dzień pracuję z pacjentami! Jeśli witam się z nimi i nauczę się ich imion, stanowi to już ogromną różnicę, za którą są wdzięczni. Staram się także przyjaźnić z tymi, którzy ze mną pracują, troszczyć się o nich. Wyobrażam sobie, że wszystko to podoba się Bogu i czyni moją pracę przyjemniejszą.

W weekend zbieram na nowo siły. Spędzam ten czas z rodziną, wychodzę na plażę, idę coś zjeść na miasto, spotykam się z przyjaciółmi.

W czym pomaga ci Opus Dei?

Pomaga w mi w wypełnianiu mojej roli w Kościele. W Dziele nauczyli mnie modlić się za Kościół i „być Kościołem” tam, gdzie się znajduję. Moje zobowiązanie wobec Prałatury polega na walce w życiu wewnętrznym: na szukaniu Boga w życiu codziennym.

Prałatura zobowiązuje się dać mi formację duchową, z której korzystam każdego dnia.

Jak wygląda twoja rodzina?

Mam jeszcze pięcioro rodzeństwa, nie jesteśmy bogaci. Moi rodzice musieli się bardzo starać, aby nas utrzymać: dziękuję Bogu za ich przykład.