Rodzina adopcyjna Saiz Serrano
"Wiesz, mój synu, jesteś podobny do Jezusa bardziej niż inne dzieci, bo również masz przybranego ojca." Z naturalnością i ze spojrzeniem nadprzyrodzonym. W ten sposób małżeństwo Saiz Serrano tłumaczy swoim adoptowanym dzieciom, że Bóg postanowił stworzyć ich rodzinę w inny sposób niż planowali.
Tiago, Portugalia: „Staram się jak najlepiej przeżyć moje życie”
Tiago pochodzi z Porto, pracuje jako inżynier mechanik i uwielbia wyścigi samochodowe. W wieku 20 lat stracił swojego dziadka, co skłoniło go do zadania sobie wielu pytań. Tego samego lata zginął w wypadku jego przyjaciel, który po raz pierwszy opowiedział mu o Opus Dei. Odkrycie modlitwy było początkiem drogi, która doprowadziła go do rozeznania swojego powołania do Dzieła jako numerariusz.
„Bliżej prawdy, bliżej Boga”
Cecilia urodziła się w katolickiej rodzinie w Ontario (Kanada). Wiara, którą otrzymała w dzieciństwie, pochodzi w pewnym stopniu od jej pradziadka, angielskiego intelektualisty Malcolma Muggeridge’a, oraz jego niestrudzonego poszukiwania prawdy. Dziedzictwem, które pozostawił swojej rodzinie, jest ten duch dociekania i oddania. W swoim powołaniu jako numeraria pomocnicza w Opus Dei Cecilia pragnie, poprzez swoją pracę zawodową, pomagać ludziom odkrywać, że są kochani przez Boga i zbliżać się do Niego
Ostatnie życzenie ks. José, człowieka służby w pełnym znaczeniu tego słowa
Kapelan-inżynier Szpitala Opieki Laguna odszedł niemal równocześnie ze swoim przyjacielem Fermínem, wdowcem od pewnego czasu, który zmarł na COVID-19. Zanim trafił do Laguny, pełnił funkcję kapelana generalnego Policji Narodowej. Odszedł 31 marca, pozostawiając w żalu całe grono personelu medycznego i przyjaciół, którzy nie mogli go pożegnać. Teraz oddają mu hołd w tym nagraniu.
Sandra, Hiszpania: „Przez 22 lata byłam przekonana, że Bóg nie istnieje”
Sandra nie miała wiary, kiedy po raz pierwszy postawiła stopę w ośrodku Dzieła, dokąd została zaproszona przez przyjaciółkę. Dziś, piętnaście lat później, jest asystentką i opowiada o procesie swojego spotkania z Bogiem, w którym odkryła doświadczenie ojcostwa.
Niezwykłe, spełnione i szczęśliwe życie
Nazywam się Manolo, mam niewielką niepełnosprawność od urodzenia, po lewej stronie ciała, wynikającą z mózgowego porażenia dziecięcego. Urodziłem się w Méridzie, ale mieszkam w Badajoz. Byłem najstarszy z trojga rodzeństwa i musiałem dawać przykład… do tego musiałem być nie tylko normalny, ale ponadprzeciętny…
Maria José, Hiszpania: «Dla mnie pomaganie innym to oddanie tego, co otrzymałam»
Maria José jest prawniczką i mieszka z mężem i synem w Madrycie. Od powrotu reżimu talibów do Afganistanu w sierpniu 2021 roku pomaga kobietom z tego kraju znaleźć azyl w Hiszpanii. Początkowo było ich kilka, dziś to sieć wspierająca 110 rodzin. „Modlitwa pomaga integrować każdy aspekt mojego dnia” – komentuje. Jej wiara prowadzi ją do zaangażowania się w poprawę rzeczywistości, która ją otacza, poprzez swoją pracę.
„Lama powiedział mi, żebym chodziła na Mszę każdego dnia.”
Raquel Escudier pochodzi z San Fernando (Cádiz), jest mężatką i matką dwojga dzieci. Jej życie zmieniło się radykalnie w dniu, gdy lama, duchowy nauczyciel buddyzmu, powiedział jej, że musi codziennie chodzić na Mszę.
Abi, Australia: „Moje życie było pełne rzeczy, ale nie byłam w pełni szczęśliwa.”
Abi dorastała w Perth, w zachodniej części Australii. Tam studiowała patologię i medycynę laboratoryjną, a także rozwijała wiele pasji, które jednak nie dawały jej pełnej satysfakcji: „Miałam czas, miałam pieniądze, miałam możliwości. Ale czułam, że marnuję swój czas… a właściwie nie czas, lecz swoje życie!”.
„Formacja, którą otrzymuję w Dziele, jest fundamentalna dla mojego życia.”
Juan Eusebio pracuje na roli w Méridzie, zajmuje się rolnictwem i wraz z żoną przyjmuje dzieci saharyjskie pochodzące z obozów dla uchodźców.
Inma, Hiszpania: „Każda decyzja pomogła mi zrozumieć, kim jestem i gdzie jest moje miejsce”
Inma mieszka w Walencji i jest drugą z siedmiorga rodzeństwa. Przez pewien czas była numerarią pomocniczą w Opus Dei. Po okresie refleksji i modlitwy zrozumiała, że jej miejsce tam nie jest: „Ta decyzja była dla mnie bardzo trudna, bo głęboko kocham powołanie numerarii pomocniczej.”
Mónica, Boliwia: „Każda zmiana, jaką przynosi życie, to nowa szansa na rozwój”
Mónica urodziła się w Cochabambie, w rodzinie, którą nazywa „tęczą Boliwii”, ponieważ jej ojciec pochodził z La Paz, a matka z Santa Cruz. Uczyła się w Colegio Alemán, a następnie studiowała w Buenos Aires, gdzie ukończyła inżynierię rolniczą na Uniwersytecie w Buenos Aires (UBA). Później kształciła się w dziedzinie filozofii i zdobyła tytuł magistra nauczania filozofii. Poświęciła się projektom rozwojowym i pracy dydaktycznej, podkreślając, że jej specjalnością jest „zmiana”, ponieważ jej życie naznaczone
Shiró, Kenia: „Żaden człowiek nie jest wyspą... potrzebujemy siebie nawzajem”
Shiró czuje się szczęśliwa wśród ludzi: „Potrzebuję innych, a świadomość, że oni także mnie potrzebują, sprawia, że chcę dawać z siebie to co najlepsze.” To otwarcie na innych skłoniło ją do podjęcia studiów związanych ze zdrowiem, a później także z hotelarstwem i gastronomią w jej ojczystym kraju, Kenii. Rozpoczęła również inicjatywę społeczną, mającą na celu pomoc dzieciom ulicy. Wszystkie te doświadczenia utwierdziły ją w powołaniu do Opus Dei jako numeraria pomocnicza.
Ilona, Finlandia: „Lubię myśleć o sobie jako o osobie z sisu”.
„Sisu” to fińskie słowo, które oznacza wytrwałość, odwagę lub determinację. Ilona jest doskonałym przykładem tego pojęcia: urodzona w kraju, gdzie katolicy stanowią mniejszość, marzy o zmienianiu świata poprzez swoją pracę naukową. „Zajmuję się polaryzacją z perspektywy statystycznej, za pomocą danych. Nie wszystko jest czarno-białe” – mówi.
Carmen, Hiszpania: „Chcemy, żeby nasze dzieci były otwarte na wszystkie rzeczywistości”
Carmen jest menedżerem ds. łańcucha dostaw w supermarkecie i mieszka z rodziną w Madrycie. „To, czego nauczyłam się w pracy, pomogło mi wychować moje dzieci”. Razem z mężem starają się zaszczepić w nich postawę solidarności i gościnności, dlatego biorą udział w wolontariacie rodzinnym organizowanym przez Tajamar, szkołę, do której chodzą ich dzieci: „Chcemy, żeby nasze dzieci były otwarte na wszystkie rzeczywistości, we wszystkich sferach, żeby nauczyły się szacunku i gościnności”.
„Od tego momentu zaczynam od nowa”
Życie Javiera wywróciło się do góry nogami 18 maja 2018 roku. Samochód przeskoczył przez pas rozdzielający jezdnie i wjechał na jego pas, zderzając się z nim czołowo. Od tamtej pory Javier jest hospitalizowany, starając się odzyskać sprawność i znów stanąć na nogi. W tym czasie codziennie towarzyszyła mu jego rodzina.
Heloiza, Brazylia: „Odkryłam w gastronomii sposób na służenie innym i poznawanie wielu osób”
Heloiza jest numerarią pomocniczą Opus Dei od 34 lat. Urodziła się w Lorena, ale po zamordowaniu jej ojca podczas napadu, gdy miała 10 lat, jej matka postanowiła przeprowadzić się do São José dos Campos, by być bliżej rodziny. Jej życie naznaczone było także innymi bolesnymi wydarzeniami, takimi jak choroba. Uwielbia cukiernictwo, a podczas pandemii rozpoczęła działalność pod nazwą „By Chef Helô”. Jej historia to historia przezwyciężania trudności.
Laura, Barcelona: "Byłam numerarią przez 25 lat. W żadnym wypadku nie uważam tych lat za zmarnowane"
Laura, lekarka z Barcelony, była numerarią Opus Dei przez 25 lat. W 2020 roku, po długim procesie refleksji, zdecydowała się opuścić Dzieło. „Bilans jest bez wątpienia pozytywny. Nie uważam tych lat za stracone” - mówi, podkreślając otrzymaną formację, poznanie wielu ludzi i nauczenie się życia cnotami w sposób naturalny.
Mariana, Argentyna: „Poznałam Opus Dei dzięki osobie, która już nie jest w Dziele”.
Mariana pochodzi z prowincji Buenos Aires, ale przez 13 lat mieszkała w trzech krajach Europy. „Poznałam ogromną liczbę osób o bardzo różnych sposobach myślenia i bycia” – mówi. „To pozwoliło mi nauczyć się innych sposobów życia i poszerzyć moją perspektywę.” Jej wybór powołania jako numeraria pomocnicza w Opus Dei umożliwił jej poznanie jeszcze większej liczby ludzi i otwarcie serca dla wielu z nich.
Pedro, Argentyna: „Byłem numerariuszem i nie zmieniłbym nic na swojej drodze”
Pedro jest architektem ze specjalizacją w organizacjach pozarządowych. Obecnie studiuje na studiach magisterskich z ekonomii urbanistycznej. W maju przyszłego roku poślubi Ine. Jego droga rozeznania powołania doprowadziła go do Opus Dei, do którego należał przez kilka lat i które wspomina z wdzięcznością: „Nie żałuję tego, kim jestem dzisiaj, a jestem tym, kim jestem, dzięki całej drodze, którą przeszedłem” – zapewnia.
Mª José de los Ángeles, Hiszpania: „Nauczyłam się znajdować sens i wdzięczność w każdej trudnej decyzji, jaką podjęłam”
Mª José była przyłączoną Opus Dei przez 20 lat, a około pięć lat temu przestała być częścią Dzieła. „Choć była to bardzo bolesna decyzja, miałam ogromne wsparcie i, co najważniejsze, byłam w pełni wolna. Jakie to piękne myśleć, że każde powołanie ma misję, która wykracza poza czas mierzony zegarkiem” – mówi.
Ale, Boliwia: „Pomyślałam o tych momentach, kiedy byłam szczęśliwa, i przypomniałam sobie moje lata w Opus Dei”
Ale jest Boliwijką, matką dwójki dzieci, psychoterapeutką i lekarką. Sporą część swojego życia poświęciła pracy społecznej. Zainspirowana nauczaniem św. Josemaríi, zrozumiała, że ubóstwo to nie tylko brak środków materialnych, ale także brak miłości i Boga. Wraz z mężem postanowiła poświęcić się resocjalizacji społecznej. Gdy jej mąż zginął w wypadku, Ale zdała sobie sprawę, że musi kontynuować swoją misję, opierając się na wierze.
Anaca, Hiszpania: "Staram się tworzyć harmonię, tak jak w symfonii"
Anaca jest Numerarią Pomocniczą. Jej misją jest łączyć ludzi i tworzyć atmosferę rodziny, sprawiając, że każdy człowiek staje się częścią symfonii harmonii i szczęścia.
Wiara, most między braćmi
Bracia D'Orville mieszkają w Portoryko i są bardzo różni: Francisco jest rozmowny, a Jonnatan refleksyjny; to, co podoba się jednemu, nie podoba się drugiemu. Pewnego dnia Francisco zaprosił Jonnatana na rekolekcje, ale ten nie poszedł, ponieważ było to zaproszenie od jego brata. Jednak odkąd zbliżyli się do Boga, wspólnie organizują kurs katechezy dla przyjaciół oraz klub młodzieżowy dla dzieci. Poczucie misji ich zjednoczyło.