Cud, który uczynił świętym założyciela Opus Dei

Pod tym tytułem w „Corriere della Sera” ukazał się 19 grudnia 2001 artykuł znanego publicysty Vittorio Messoriego.

Pod tym tytułem w „Corriere della Sera" ukazał się 19 grudnia artykuł znanego publicysty Vittorio Messoriego. Messori opisuje w nim uzdrowienie hiszpańskiego lekarza Manuela Nevado Reya oraz zastanawia się dlaczego akurat ten cud został wybrany do procesu kanonizacyjnego księdza Josemarii Escrivy.

Messori wymienia kilka oczywistych jego zdaniem powodów: Choroba, na którą cierpiał doktor Rey ma charakter nieuleczalny. Dotknęła ona człowieka, który doskonale zdawał sobie sprawę z grożącego mu niebezpieczeństwa, a przy tym cały przypadek był doskonale udokumentowany z naukowego punktu widzenia. Oprócz tych powodów Messori wymienia jeszcze „uzasadnienie duchowe". „Jak wiadomo - czytamy w artykule - w sercu przesłania Dzieła znajduje się poszukiwanie świętości na drodze wykonywania codziennych obowiązków zawodowych (tak pracownika fizycznego jak i bankiera) pod warunkiem, że są one wykonywane z największą możliwą doskonałością ludzką." Messori zwraca uwagę na osobę doktora Nevado, „pracownika, tak jak wielu innych, dobrego lekarza ortopedy z prowincji, który od samego początku zdawał sobie sprawę z konsekwencji, do jakich może go doprowadzić wykonywanie jego zawodu.

Bez wątpienia lekarz podejmował z wolnego wyboru ryzyko i pracował dla dobra chorych używając przyrządów, które pomagały chorym, ale szkodziły jemu samemu. Był to z pewnością cud od Boga, ale towarzyszyła mu dobra wola, w jakiejś postaci była to 'świętość w zwyczajnej pracy'. Dzięki niej łaskę otrzymał prosty chrześcijanin chodzący na niedzielną Mszę, który nic nie wiedział o duchu Opus Dei."

Zdaniem Messoriego na wybór mógł mieć także wpływ charakter cudu. Był on pewny z naukowego punktu widzenia a zarazem nie było w nim nic spektakularnego. „Ksiądz Escriva ('Nasz Ojciec' - jak nazywają go wierni Opus Dei) - pisze Messori - nie lubił „cudowności". Był przekonany, że prawdziwym cudem jest praca zawodowa taktowana nie jako brzemię, lecz wykonywana z miłości do Boga wytrwale i z radością.