Świętość z sąsiedztwa

Artykuł Barbary Stefańskiej w najnowszym numerze Niedzieli (20/2019)

Obraz, który zostanie odsłonięty po beatyfikacji w kaplicy gdzie spoczywają jej doczesne szczątki.

Niedziela Tygodnik Katolicki Częstochowa 19-05-19 T. / Nr 20

ŚWIĘTOŚĆ Z SĄSIEDZTWA

Głębokie życie duchowe połączone z pasją zawodową, zaangażowaniem społecznym i stałą troską o innych - to wszystko zaprowadziło świecką kobietę na ołtarze. Guadalupe Ortiz de Landazuri jest dla ludzi XXI wieku inspirującym przykładem tego, jak być przyjacielem Boga w codziennym życiu.

Święci i błogosławieni wydają się nam czasem ludźmi odległymi, których trudno jest naśladować. Współcze­sna służebnica Boża Guadalupe Ortiz de Landazuri przełamuje ten stereotyp. Jest przykładem „świętości z sąsiedz­twa", o której pisze papież Franciszek w adhortacji „Gaudete et exsultate" (nr 7). Ta hiszpańska nauczycielka chemii i naukowiec, zmarła w 1975 r., zostanie ogłoszona błogosławioną 18 maja 2019 r.

Kobieta pionierka

Była kobietą, która przecierała nowe szla­ki. W1933 r. rozpoczęła studia chemiczne na madryckim uniwersytecie jako jedna z 5 kobiet pośród 70 studentów na tym kierunku. Nie była jednak nastawiona na robienie kariery, gdyż potrafiła pozostawić swoją pasję, by zająć się czymś zupełnie innym, o czym za chwilę...

Przyszła na świat w 1916 r. w rodzi­nie z czwórką dzieci (jedno zmarło) jako córka Eulogii i Manuela – wojskowego. Z powodu pracy jej ojca część dzieciństwa i wczesnej młodości Guadalupe spędziła w Afryce. Po powrocie do Madrytu zaczęła studia, przerwane wybuchem krwawej wojny domowej, która przetoczyła się przez Hiszpanię w latach 1936-39. Jej ojciec jako wojskowy zginął już na początku wojny. Miał możliwość uzyskania ułaskawienia, ale zdecydował się nie opuszczać swo­ich podwładnych. W noc poprzedzającą wykonanie wyroku modlił się z rodziną w kaplicy, a niespełna 20-letnia Guadalupe wykazała wtedy wielki spokój i hart ducha, pocieszając matkę i brata.

Po wojnie zakończyła studia i zaczęła doktorat. Pracowała jako nauczycielka chemii w madryckich szkołach, kiedy nastąpił zwrot w jej życiu. Do tego czasu była osobą wierzącą, ale nie nazbyt poboż­ną. Pewnego dnia w czasie niedzielnej Mszy św. poczuła duchowy niepokój. Przez swojego kolegę trafiła do - dzisiaj świę­tego, wówczas młodego - księdza prowa­dzącego pracę duszpasterską ze studen­tami i posługującego chorym – Josemaríi Escrivy de Balaguera. Już wkrótce odkryła swoje powołanie do dzieła apostolskie­go prowadzonego przez tegoż kapłana, które dopiero w 1982 r. uzyskało swoje ostateczne miejsce w Kościele katolickim w postaci prałatury personalnej Opus Dei (łac. Dzieło Boże). Główną misją tej insty­tucji Kościoła jest głoszenie powszechne­go powołania do świętości przez pracę zawodową i wypełnianie codziennych obowiązków chrześcijanina – przypominanie wszystkim wiernym, że każdego z nas Bóg zaprasza do bliskiej przyjaźni z Nim, ludzi wszystkich stanów i zawodów.

Guadalupe spotykała się z kolegami i planowała małżeństwo, jednak roze­znała, że plany Boże wobec niej są inne, i dołączyła do Opus Dei. Pozostała osobą świecką, ale żyła w celibacie.

Nowe horyzonty

Założyciel Opus Dei widział dużą potrze­bę pracy ze studentami, by stworzyć dla nich warunki sprzyjające ludzkiemu i duchowemu rozwojowi. Na jego prośbę przyszła błogosławiona wraz z grupą kobiet zaangażowała się w prowadzenie akademika dla studentek w Madrycie. Guadalupe odłożyła na dalszy plan swoją rozwijającą się karierę naukową i zajęła się pracami domowymi w domu studenc­kim, mimo że nie miała do nich wielkiego talentu. Następnie kierowała akademi­kiem w innym hiszpańskim mieście -Bilbao. Nawiązała głębokie przyjaźnie ze studentkami, pomagała im stawać się dojrzalszymi ludźmi i żyć w przyjaźni z Bogiem. Warto dodać, że zarządzanie takim przedsięwzięciem w czasach powo­jennych, gdy brakowało podstawowych produktów, było nie lada wyzwaniem.

Kolejny zwrot w życiu Guadalupe nastąpił, gdy miała niespełna 34 lata. Znowu na prośbę ks. Escrivy z kilkoma młodszymi kobietami przeprowadzi­ła się do... Meksyku, aby tam zacząć pracę apostolską Opus Dei. To ogrom­ne wyzwanie przyjęła z entuzjazmem i z ufnością. W stolicy Meksyku z dużym wysiłkiem i przy skromnych środkach powstał akademik, w którym studentki mieszkały, uczyły się i korzystały z chrze­ścijańskiej formacji duchowej. Guadalupe szybko przystosowała się do lokalnych zwyczajów i mentalności, zaczęła się ubie­rać i mówić jak Meksykanie. Była osobą zawsze radosną, otwartą na wszystkich i budzącą pełne zaufanie. Studentki uło­żyły piosenkę o tym, że jej „śmiech jest bardziej zaraźliwy od ciężkiej choroby" i że „o każdego się troszczy".

W swojej aktywności nie sku­piała się wyłącznie na życiu domu stu­denckiego, lecz miała dużo szerszy zasięg. Działalność Opus Dei szybko dotarta do kolejnych miejscowości, w tym do trudno dostępnych rejonów wiejskich, do których Guadalupe jeździła na mule. Ponieważ te wyprawy nie zawsze były bezpieczne, zaproponowano jej, by nosiła przy sobie pistolet, ale wolała sztylet, żeby w razie paniki nie strzelić do kogoś za szybko. Prowadziła spot­kania na temat wiary i życia chrześcijań­skiego oraz spraw kulturalnych i zawo­dowych dla kobiet z różnych rejonów Meksyku.

Brata również aktywny udział w odbu­dowie zrujnowanej posiadłości Santa Clara de Montefalco na terenie wiejskiej pro­wincji Morelos, w której 40 proc. ludno­ści było analfabetami. Dawni właściciele podarowali ten teren Opus Dei. Guadalupe widziała w tej ruinie wielką szansę, by stworzyć ośrodek formacyjny i edukacyj­ny, który służyłby miejscowej ludności. To marzenie dość szybko się ziściło - powstał tam ośrodek rekolekcyjny, potem szkoła rolnicza i kilka innych typów szkół, które istnieją do dziś.

Waleczne serce

Rozwój Montefalco Guadalupe mogła śle­dzić już zza oceanu, gdyż ks. Josemaría poprosił ją, by w Rzymie zajęła się razem z innymi kobietami zarządzaniem Opus Dei na poziomie centralnym. Przystała na tę propozycję, widząc w tym wolę Bożą, choć Meksyk bardzo pokochała. Jednak wtedy ujawniły się jej problemy z sercem, dlatego po ciężkiej operacji wróciła do rodzinnego Madrytu. Mimo że choroba odbiła się mocno na jej stanie zdrowia, nie zmniejszyła swojej aktywności. Znowu podjęła pracę nauczycielki oraz studia doktoranckie, a jednocześnie kierowała ośrodkami Opus Dei. Nieraz zajmowała się pracą, leżąc chora w łóżku, z rozło­żonymi książkami. Doktorat zatytułowa­ny „Izolacja materiałów ogniotrwałych w popiele z łusek z ryżu" obroniła i otrzy­mała najwyższą ocenę, a technologia ta została opatentowana. Przez 11 lat uczyła w żeńskiej szkole przemysłowej. Ponadto współtworzyła Centrum Studiów i Badań nad Gospodarstwem Domowym – szkołę, która miała za zadanie podnieść wartość i jakość prac domowych - i tam uczyła chemii tkanin.

Stan zdrowia Guadalupe uległ pogor­szeniu w 1975 r. Lekarze postanowili wykonać kolejną ciężką operację. Zdając sobie sprawę z ryzyka, przyjmowała tę sytuację z całkowitym poddaniem się woli Bożej. Operacja przebiegła pomyślnie, jed­nak wkrótce nastąpiło załamanie i Guada­lupe Ortiz de Landazuri zmarła 16 lip­ca 1975 r.

Sekret życia

Źródłem wszelkich podejmowanych inicja­tyw Guadalupe byty jej silna wiara i wielka miłość do Boga. Poza tym, że codziennie uczestniczyła we Mszy Św., przyszła bło­gosławiona każdego dnia spędzała godzi­nę na osobistej modlitwie, odmawiała Różaniec i czytała fragment duchowej lektury. W maju wybierała się na prywatne pielgrzymki do różnych miejsc kultu maryj­nego. Z sakramentów i relacji z Bogiem czerpała siłę do codziennej pracy i służby innym. Nie była doskonała - kłopot spra­wiało jej np. utrzymanie porządku. Jednak co dnia walczyła, by wzrastać w miłości do Boga oraz w ludzkich i chrześcijań­skich cnotach. Jej pobożność i aktywność były ściśle ze sobą powiązane. Realizo­wała to, co mówił Sobór Watykański II o kapłańskiej misji świeckich: „Wszystkie bowiem ich uczynki, modlitwy i apostol­skie przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała, jeśli odbywają się w Duchu, a nawet utrapienia życia, jeśli cierpliwie są znoszone, stają się duchowymi ofiara­mi, miłymi Bogu przez Jezusa Chrystusa" („Lumen gentium", 34).

Guadalupe Ortiz de Landazuri może być dla współczesnych ludzi przykładem dos­ko­nałe­go łączenia życia rodzinnego i zawodowego. Dla niej prawdziwą rodzi­ną, wymagającą dużo czasu i poświęce­nia, były osoby należące do Opus Dei oraz korzystające z formacji du­cho­wej udzielanej przez tę instytucję Kościoła. A obok tego prowadziła aktywne życie zawo­do­we w dziedzinie edukacji i nauki. Ponadto jest przykładem kobiecej ducho­wości – połą­czenia delikatności i czułości oraz hojnego poświęcenia się na rzecz innych aż do zapom­nienia o sobie z odwa­gą i wytrwałością niecofającą się przed trudnymi wyzwaniami.

Wielkie dzieła Boże

Gdy rozpoczyna się proces kanonizacyjny, Kościół bada tzw. heroiczność cnót, co nie oznacza, że dana osoba wykazuje ponadludzkie cechy, ale że w jej życiu wyraźne objawiła się moc Boża, która przekracza ludzkie słabości. Tak też stało się w życiu przyszłej błogo­sła­wionej -wokół niej i przez jej życie pojawiło się wiele duchowych owoców. Również po jej śmierci napłynęło wiele informacji o łaskach otrzymanych za jej wstawien­nictwem. Do bea­tyfikacji został uznany cud uzdrowienia Antonia Sedana, który miał raka skóry w okolicy oka.

Beatyfikacja Guadalupe Ortiz de Landazuri odbędzie się 18 maja br. w Madrycie. Wokół tego wydarzenia powstają różne ciekawe inicjatywy. Ponie­waż przyszła błogosławiona całe życie troszczyła się o edukację, zwłaszcza kobiet, powstał fundusz stypendialny, dzięki któ­remu 100 kobiet z Afryki będzie mogło pro­wadzić prace badawcze na uniwersytetach w Afryce i Hiszpanii. Taki „żywy pomnik" z pewnością ucieszyłby Guadalupe.

Źródła:

Cristina Abad Cadenas,„Wybrać miłość. Historia Guadalupe Ortiz de Landazuri" Warszawa, Cor Unum,2019, tłum. Agnieszka Wardak.

Maria Del Rincón, Maria Teresa Escobar, „Listy do świętego. Listy Guadalupe Ortiz de Lan­dazuri do św. Josemarii Escrivy", Biuro informa­cyjne Opus Dei, 2018.

Mercedes Eguibar Galarza,„Guadalupe Ortiz de Landazuri", Madryt, Palabra, 2007.

Barbara Stefańska