Budować mentalność siewcy

Wywiad z ks. Piotrem Roszakiem z diecezji toruńskiej, który wykłada teologię fundamentalną na Uniwersytecie Nawarry w Hiszpanii oraz na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.

-  Czy trudne jest dla księdza łączenie pracy naukowej na tak odległych uczelniach, w krajach o dość różnej mentalności?

Choć istnieją pewne  różnice w sposobie prowadzenia zajęć, organizacji roku akademickiego oraz naturalne odmienności wynikające z innej historii naszych krajów (to kwestia pewnej wrażliwości, która w teologicznych badaniach nie jest bez znaczenia), to jednak łączy nas dużo więcej. Wspólne poszukiwanie prawdy i odkrywanie jej najgłębszych pokładów w świetle Objawienia, bogata spuścizna teologiczna XX-wiecznej teologii w obu krajach: to wszystko sprawia, że studiowanie w Pampelunie było odkrywaniem czegoś nowego, odmiennych akcentów i wymiarów, ale przy świadomości, że buduje się na tym samym  ewangelicznym fundamencie.

Dla mnie lata studiów doktoranckich w Nawarze to była szansa odkrywania katolickości samej teologii, ale także szczególnie podkreślanej na naszej pampeluńskiej uczelni troski o pracę na „źródłach”, rzetelności i dokładności, bo przecież ten nasz wysiłek zorientowany jest na swoisty „apostolat intelektu”. To było odkrywanie nie tyle czegoś nowego, ale odkrywanie na nowo. Czego? Przede wszystkim Tradycji Kościoła, która nie jest skostniałym blokiem skalnym, ale czymś żywym, co zawsze ma wiele do powiedzenia człowiekowi w każdej epoce, na wszystkich współrzędnych kulturowych.

- Mieszka ksiądz w Hiszpanii już sześć lat. Co najbardziej ksiądz ceni w swojej pracy na Uniwersytecie Nawarry?

Sądzę, że ów wielki nacisk na pracę zespołową, na świadomość, że – mówiąc obrazowo i sięgając do narzucających się skojarzeń piłkarskich, gdy Polak myśli o Hiszpanii – mecz wygrywa cała drużyna, a nie jedynie napastnik czy bramkarz. Ale to również wielka okazja do wsłuchiwania się w głos wybitnych teologów, których wydała Nawarra i którzy tam pracują. Stworzyli środowisko ambitne i pracowite, stawiające odważne pytania i pomagające każdemu we wzroście jego wiary. Trzeba przy tym nie zapominać o wspaniałej bibliotece, która na bieżąco udostępnia światową literaturę teologiczną i stwarza wspaniałe możliwości do pracy badawczej. Nie jest więc przypadkiem, że wspólnie – UMK i Uniwersytet Nawarry – realizujemy prestiżowy grant Narodowego Centrum Nauki w Polsce „Biblia i metafizyka. Hermeneutyka średniowiecznych komentarzy Tomasza z Akwinu do Corpus Paulinum”. To wszystko sprawia, ze coraz więcej studentów z Polski decyduje się na przyjazd do Nawarry, choćby w ramach programu Erasmus.

- Jakie plany są realizowane na Uniwersytecie Nawarry w ramach Roku Wiary?

Choć Rok Wiary to przede wszystkim wydarzenie duszpasterskie, to jednak nie może go zabraknąć na naszej uczelni. Na stronie internetowej Wydziału pojawiły się bardzo ciekawe dokumenty, lista  artykułów poświęconych szerokim kwestiom wiary, które mogą stać się konkretną propozycją dla każdego chrześcijanina jak dobrze spożytkować ten czas. Ponadto na Wydziale trwa wiele inicjatyw (sympozjum międzynarodowe, przygotowywane słownik soborowy) związanych z rocznicą inauguracji i prac Soboru Watykańskiego II,  co jedynie wzmacnia „Rok Wiary” i jego przeżywanie.

- "Wiarygodność i tożsamość" to księdza najnowsza książka, niedawno wydana przez wydawnictwo WAM. Czy racje wiarygodności św. Tomasza z Akwinu mogą być przekonujące dla człowieka naszych czasów?

Sądzę, że św. Tomasz z Akwinu ma wiele do powiedzenia również żyjącym u progu XXI wieku, a choć posługuje się swoim, ścisłym językiem teologicznym, to jednak potrafi zasiać w człowieku pragnienie coraz głębszego poznawania Boga. Zaszczepia troskę o to, aby pytać o to, co w chrześcijaństwie jest „godne wiary”, zasługuje na zaufanie. Tą racją jest sam Bóg, który udziela się człowiekowi. Ale Tomasz to wielki zasób cennych inspiracji, które mogą nam dobrze przeżyć „Rok Wiary”, jeśli nie zabraknie w nas woli, aby pochylać się nad autorami, których mądrość – jak wyraził to bł. Jan Paweł II – jest nieprzemijająca.

W książce staram się przedstawić tomaszowe refleksje nad wiarą, ale także odpowiedzieć na pytanie, które często się stawia: co zrobić, aby teologia chrześcijańska, właściwie rozumiana, stała się wiarygodną propozycją dla człowieka współczesnego, który boi się rozwiązań „na całe życie”. Nie chodzi o sztab specjalistów od „wizerunku”, jak to dziś w modzie: wiarygodność, o której mówi św. Tomasz to powrót do źródeł, troska o tożsamość i świadomość, że my niczego sobie nie wymyśliliśmy, ale że został nam podarowany ogromny skarb, który nazywamy „depozytem wiary”. Może jakieś wskazówki każdy będzie mógł odnaleźć w zamieszczonym na końcu książki tłumaczeniu jednego z kazań Akwinaty dot. hipokryzji i jej szkodliwości, a wychodzący od słów: „Strzeżcie się fałszywych proroków”.

'Wiarygodność i tożsamość', najnowsza książka księdza Roszaka

- Ojciec św. Benedykt XVI mówił nieraz, że w naszych czasach panuje analfabetyzm religijny szczególnie w krajach Zachodnich. Jak zaradzić temu problemowi?

Jak każdy analfabetyzm, tak i ten „leczy się” wytrwałym studium i pracą nad tym, aby najpierw samemu wiedzieć więcej, interesować się teologią, życie Kościoła, nie dać zepchnąć tych zagadnień na margines życia. Diagnoza papieska jest niezwykle adekwatna i wymaga nowego zaangażowania ze strony chrześcijan: na nowo jesteśmy wezwani, aby kerygmat zagościł na naszych ustach, ale także i w czynach. To wielka szansa, aby pokazać, że chrześcijaństwo jest o wiele ciekawszą propozycją dla człowieka niż wypalone mity współczesności, których narracja – często krzykliwa – przypomina pulsary święcące wielkim blaskiem, ale świecące jedynie przez chwile.

Co zrobić? Potrzeba nam wzajemnego zachęcania się do dobrej lektury, w naszych rodzinach i środowiskach życiowych, zwracania uwagi na ciekawe propozycje, które Kościół przygotował na czas „Roku Wiary”, spotkania, konferencje, aby ich nie przegapić. A przede wszystkim cierpliwie, jak dawniej to bywało w historii Kościoła, wyrabiać w sobie mentalność siewcy. Hojnego siewcy, który wie, że im więcej sieje, tym większy zbierze plon. A siać trzeba w szkole, pracy, w książkach, filmie, na uniwersytecie...